HartFord - INTERFACE ZERO PBF

INTERFACE ZERO pbf

  • Nie jesteś zalogowany.
  • Polecamy: Gry

#1 2017-03-07 08:12:44

Fenrir

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 281
Punktów :   

AKT I Scena 7 - Więzienie

Ranem Dymitrow i Mercier ramię w ramię choć niewątpliwie zmęczeni nocnym życiem jakie prowadzili ostatnio trafili pod mury więzienia miejskiego. Był to jeden z niewielu zaniedbanych budynków w Dominante.Na tle wszystkich okolicznych kamienic, wyróżniał się obłażącymi tynkami i popenkanymi murami. Umieszczony przy samych murach okalających miasto był na tyle na uboczu, że nikt nie stawiał sobie za cel odremontowanie go. Mury więzienia okalały niewielki zabłocony dziedziniec przy którym stały trzy budynki wspierające się o mur. Na prawo stajnia z sporymi drzwiami. Po lewej budynek garnizonu. W środku zaś budynek więzienia. Niewysoka, Niekształtna bryła wsparta z jednej strony o mur z wąskimi zakratowanymi okienkami robiło ponure wrażenie.

Straż miejska bardzo niechętnie wpuściła “gości”. Jedynie fakt, że wskazali jako cel odwiedzin pana Torresa jakoś ich ożywiła i wpuściła do środka prowadząc prosto do budynku więzienia. Więzienie w rzeczywistości było spore i znajdowało się w większości pod ziemią. Wilgotne, ciemne,ciasne cele, w których trzymano skazańców same w sobie były niezwykłą karą. Po tygodniu w stęchłym powietrzu, którym się ciężko oddychało. Nocami wypełnionymi jękami współskazańców. Albo miało się serdecznie dość, albo dołączało się do grona wariatów.

Strażnik w milczeniu sprowadził ich schodami piętro niżej. Po czym poprowadził w głąb korytarza rozświetlonego pochodniami, z których kapały na posadzkę oleiste płonące krople.

https://img1.cgtrader.com/items/607660/1fbcc43812/large/medieval-dungeon-3d-model-low-poly-obj-3ds-fbx-blend.png

Po podłodze walały się jakieś resztki i śmieci, które strażnik odsunął nogą na bok i podprowadził do drzwi. Przy których nikogo nie było. Kluczem otworzył skrzypiący przeraźliwie zamek i gestem zaprosił Merciera i Dymitrowa do środka.

Była to spora cela jak na standardy Dominante miała nawet lufcik w suficie, przez który wpadała odrobina światła i świerzego powietrza.

Torres siedział przy niewielkim stole zaraz pod lufcikiem i skrobał coś na karcie papieru. Gdy usłyszał skrzypnięcie odwrócił się i z uśmiechem wstał przywitać towarzyszy. Ewidentnie trzymali go tu w niemal luksusowych warunkach.

- Zapraszam was w moje skromne progi. - Mocno ironicznym gestem zaprosił towarzyszy do środka. - Czujcie się jak u siebie w domu. Niech Pan też wejdzie, panie strażniku! - dodał po chwili. Ten jednak z wyraźną irytacją odwrócił się i zatrzasnął kratę przekręcając klucz.
- Będę w pobliżu jak będą panowie chcieli wyjść. - odburknął strażnik znikając im z pola widzenia. Jednak nikt nie słyszał odgłosu oddalających się kroków strażnika.
- Co oni do cholery kombinują? - szepnął cicho Torres.

Offline

 

#2 2017-03-07 08:51:52

 Raga

Użytkownik

Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2014-01-12
Posty: 246
Punktów :   

Re: AKT I Scena 7 - Więzienie

Markus Mercier:
- Witam Panie Torres.
Rozglądam się dokładniej po celi podziwiając warunki po czym zbliżam się do więźnia.
- Mamy dla Pana wiadomości. Złe one nie są, ale głowy też nie urywają z zachwytu.
- Jeśli wiadomości jeszcze do Pana nie dotarły, to udało nam się pojmać Luciena - tego który osobiście się pod Pana podszywał. Jest on obecnie w areszcie gwardii i będzie zeznawał w Pana procesie. Ma on jednak silne poparcie Biskupa, który jak wszyscy wiemy próbuje się odegrać na Gwardii w osobie Pana Liverta.

Mój wyraz twarzy poważnieje i sugeruje że to co mówię ma dużą wagę oraz obniżam głos aby było go trudniej posłuchać.
- W czasie rozprawy radzę jak najdłużej utrzymywać niewinność i odraczać swoje zeznania. Początkowo przywołujcie świadków potwierdzający iż nie opuszczał Pan murów miasta. Musicie wytrwać do zeznań Luciena.
- Zrozumiał Pan?

Znowu zaczynam mówić normalnie.
- Wracając do Luciena. Pan Panie Torres jest zgodnie z moją wiedzą jedynie przypadkowym kozłem ofiarnym w rozgrywce Biskupa względem Pana Liverta. No chyba, że wniesie Pan trochę światła do sprawy i zdradzi Pan przed nami jakieś zatargi z rzeczonym Lucienem lub z rodziną de Leyenn, a w szczególności Lady de Leyenn, która to ponoć zaproponowała Lucienowi imiennie iż to Pan powinien stać się celem tej intrygi.
- Więc jak?

Offline

 

#3 2017-03-07 11:13:29

Elwin

Użytkownik

Zarejestrowany: 2016-10-25
Posty: 78
Punktów :   

Re: AKT I Scena 7 - Więzienie

Nikoła Dymitrow:
- Witaj Torres widzę, że nieźle się tu urządziłeś. Warunki masz całkiem przyzwoite - rozglądam się - na pewno spałem w gorszych budach.
Przysłuchuję się spokojnie konwersacji i w między czasie proponuję Torresowi piersióweczkę, pewno nie raczą go tu takimi rzeczami.

Offline

 

#4 2017-03-08 09:00:23

Fenrir

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 281
Punktów :   

Re: AKT I Scena 7 - Więzienie

Torres tylko się uśmiechnął i powiedział.
- Ja i tak wiem, że mnie wszyscy spisali na straty. Livert, Giovani i całe to przeklęte miasto. Tylko wasza dwójka i paru przyjaciół. Tylko wam na mnie zależy. Ale to za mało wobec całego świata. Kończe testament i swoją ostatnią wolę. Ciebie Dymitrow drogi przyjacielu proszę byś był jego wykonawcom.  - Mówił to miłym ciepłym tonem człowieka pogodzonego ze swoim losem. - Proszę was tylko o jedno. Wiem, że nie posłuchacie mnie jeśli będziecie walczyć o moją niewinność, ale nie róbcie sobie tym ani wrogów ani nieprzyjemności. Szkoda waszego trudu. Oczywiście nie przyznam się do niczego i będę bronił honoru gwardii i resztek mojego własnego. Ale to nie powód byście własny utracili. Zostawcie mnie samego w tej przegranej bataliii.

Offline

 

#5 2017-03-08 10:03:23

Elwin

Użytkownik

Zarejestrowany: 2016-10-25
Posty: 78
Punktów :   

Re: AKT I Scena 7 - Więzienie

Nikoła Dymitrow:
- Przyjacielu wykonam Twoją ostatnią wolę jeśli zajdzie taka potrzeba ale nie myśl sobie, że cie porzucę. Na tyle chyba mnie znasz.
- Zaś jeśli chodzi o to co się stanie to jeszcze zobaczymy. Nie wszystko jeszcze stracone a walka na pewno nie poddana. Dla mnie honor jak i życie twoje nie jest bez znaczenia... zapamiętaj to sobie.
- A teraz napij się za zwycięstwo - uśmiecham się ciepło - zawsze opłaca się walczyć do końca przyjacielu.

Offline

 

#6 2017-03-08 10:16:51

 Raga

Użytkownik

Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2014-01-12
Posty: 246
Punktów :   

Re: AKT I Scena 7 - Więzienie

Markus Mercier:
- Nie zrobimy nic więcej ponad to co już zrobiliśmy.
Mówię to w taki sposób aby nie uszedł jago uwagi mój zawadiacki uśmiech.
- Ale póki co trzymaj się mojej rady, szczególnie w czasie procesu.

Offline

 

#7 2017-03-08 11:03:41

Fenrir

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 281
Punktów :   

Re: AKT I Scena 7 - Więzienie

Mercier i Dymitrow opuścili więzienie w mieszanym nastroju. Z jednej strony beztroska Torresa nieco ich pokrzepiła z drugiej to jednak śmiech przez łzy. Na domiar złego manierka Dymitrowa była już pusta.

Dominante już żyło pełną piersią. Ludzie przewalali się ulicami w tą i z powrotem. Czas bieg nieubłaganie w południe ma być proces zostało już niewiele czasu by próbować coś zdziałać.

===================

Deklarujcie jakie macie plany dalej i kończymy tą scenę.

Offline

 

#8 2017-03-08 11:22:46

 Raga

Użytkownik

Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2014-01-12
Posty: 246
Punktów :   

Re: AKT I Scena 7 - Więzienie

Markus Mercier:
- Dymitrow przyjacielu.
- Mam umówione dwa ważne spotkania. Jedno zaraz a drugie koło południa.
- Jeśli wybierasz się na proces Torresa to ja nie będę Ci towarzyszył.
- Możemy spotkać się po południu i wymienić się informacjami.

Następnie wsiadam na konia pilnowanego przez Ticcariego i ruszamy na miejsce wyznaczone przez Sebastiana de Minock.
Deklaruję żeby była jasność. Ticcari zawsze jest ze mną. W przypadku gdy na spotkanie idę sam to on zostaje z na zewnątrz.

Offline

 

#9 2017-03-08 11:33:19

Elwin

Użytkownik

Zarejestrowany: 2016-10-25
Posty: 78
Punktów :   

Re: AKT I Scena 7 - Więzienie

Nikoła Dymitrow:
- Będę na procesie i zdam ci relacje jak poszło.
- Jak bym był ci potrzebny to za wyjątkiem mojego czasu spędzonego na procesie będę w karczmie, więc tam mnie szukaj.
Zamierzam coś zjeść w karczmie i się zdrzemnąć. W razie czego Nodar mnie obudzi. Ale w procesie jak najbardziej zamierzam uczestniczyć, choć raczej nie będę się na nim odzywał. Lepiej jak nie będę zwracał na siebie uwagi.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.apokalipsa2012.pun.pl www.fearofthedark.pun.pl www.gdynskie-orly.pun.pl www.nightmarewarriorsforum.pun.pl www.planeta-naruto.pun.pl