HartFord - INTERFACE ZERO PBF

INTERFACE ZERO pbf


#16 2017-01-11 11:56:36

 Raga

Użytkownik

Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2014-01-12
Posty: 246
Punktów :   

Re: Akt I Scena 1 - W deszczu...

Markus Mercier:
Niepostrzeżenie przesuwam pistolet kilka cali od jego głowy i naciskam spust.
Jeśli wypali to na pewno go przestraszy, jeśli nie wypali to mówię...
- No popatrz chyba Jedyny dał Ci drugą szansę.
W obu przypadkach:
- Ticcari, daj mi swój pistolet.
Mierzę po raz kolejny w głowę więźnia.
- Zastanów się dobrze, bo jak mi się do niczego nie przydasz to oddam Cię w ręce gwardii, a nie ręczę co oni Ci zrobią zanim Cię powieszą i czy w ogóle będzie co wieszać jak z tobą skończą.
- Mów zaraz gdzie i jak zdobyliście te mundury.
- Wszystkich zabiliście?
- W jakim celu podszywacie się pod gwardzistów?
- Gdzie jest wasza kryjówka?

Offline

 

#17 2017-01-11 14:29:50

Elwin

Użytkownik

Zarejestrowany: 2016-10-25
Posty: 78
Punktów :   

Re: Akt I Scena 1 - W deszczu...

Nikoła Dymitrow:
Widząc, że Mercier z Ticcarim powinien poradzić sobie z przesłuchaniem siodłam konia i biorę go ze sobą w celu wytropienia bandytów. Nie chce spędzić na tym więcej niż godzinę. Przed wyjazdem dobrze się przygotowuję ładując pistolet i zabezpieczając go jak mogę przed deszczem. Jeśli w ciągu pół godziny nie natrafię na żaden trop to wracam do karczmy. Do kompanów mówię:
- Poczekajcie tu na mnie, wytropię te psy. A ty chłystku pamiętaj, że kłamstwa mają swoją cenę. (o ile wcześniej ten nie zginie od kuli)
Podczas poszukiwań staram się zachować szczególną ostrożność i cały czas trzymam dłoń pod płaszczem na pistolecie.

Ostatnio edytowany przez Elwin (2017-01-11 14:30:12)

Offline

 

#18 2017-01-12 08:26:56

Fenrir

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 281
Punktów :   

Re: Akt I Scena 1 - W deszczu...

Kurek uderzył w panewkę bęben się obrócił krzesząc mnóstwo iskier zapalił się proch, w kłębach dymu trysnęło mnóstwo iskier i huk wystrzału zagłuszył pojękiwania przesłuchiwanego. Kula ugrzęzła w ścianie tuż koło jego głowy. A iskry poparzyły mu twarz. Jęknął próbując się wyrwać ale silne ramie Ticcariego usadziło go ponownie na miejscu. Oczy przesłuchiwanego się zaszkliły i popłynęły łzy…
- Zrobiliśmy zasadzkę w lesie na południu. Sami wjechali pod nasze muszkiety. Zabiliśmy gwardzistów i zabraliśmy ich mundury. Ciała tam jeszcze będą o ile zwierzęta ich nie porozdzierały.
Nabrał ciężko powietrza i kontynuował:
- Nasz herszt się z kimś dogadał. Nie wiem dlaczego kazali nam się podawać za gwardzistów i grabić na gościńcach… Ale to była świetna okazja no i mundury są znośne. - głos przesłuchiwanego drżał.
- Gdzie jest wasza kryjówka? - powtórzył pytanie Mercier
- Gdzieś na południu… nie orientuje się… zawsze wracaliśmy z grupą… Nie pamiętam - wyjęczał głośniej, kiedy Mercier ponownie skierował broń w jego kierunku.

---

Dymitrow ruszył w noc.. Tropienie w deszczu i po ciemku było cholernie trudne… Ale na froncie nie raz już to robił… Ruszył w stronę, w którą odjechała grupa. Jechał najpierw dość szybko. Bo wątpił by uciekający szybko zeszli z traktu. Na pewno nie myśleli, że będą tropieni w takich warunkach… To był podstawowy błąd nie wyszkolonych ludzi… Dopiero po kwadransie zwolnił i zaczął rozglądać się po okolicy. Kilka razy schodził z konia i przyglądał się błotnistym odnogom traktu. Ale dopiero po blisko 40 minutach trafił na coś. Stara zarośnięta droga odchodząca od traktu zamieniona w wielką błotną kałużę nosiła ślady jakby coś przez nią przegalopowało. Przyglądnął się dokładniej śladom. Były rozmyte deszczem, ale musiały być świeże. Rozejrzał się po okolicy i dopiero na widok powalonego przez piorun dużego dębu zorientował się gdzie jest. Błotnista droga prowadziła do ruin twierdzy. Zapuścił się tam kiedyś w ramach polowania. Nie były to duże ruiny. Lata temu zniszczone przez pożar, w większości zawalone i rozkradzione z budulca. Pozostały praktycznie resztki murów i zabudowań otoczone na wpół zasypaną fosą. Nie zmienia to faktu, że było to idealne miejsce na kryjówkę. Dymitrow uśmiechnął się. Jednak jego zmysły i intuicja nie zawodziły.


====================

Przesłuchanie
Ticcari pomoc - 4 - daje +1 do testu
Mercier zastraszanie (+1 za pomoc +2 za okoliczności) 8 do 1 - daje 2 sukcesy łącznie 3 sukcesy

Jeśli chcesz możesz kontynuować przesłuchanie by uzyskać więcej informacji.

---

Tropienie

Dymitrow (-6 za ciemność i deszcz, +2 za przewagę +2 za ilość tropionych) - 13 sukces z podbiciem
Dymitrow test wiedzy ogólnej (+2 za bycie zwiadowcą)  5 - wiesz dokąd prowadzi droga

Offline

 

#19 2017-01-12 09:49:47

 Raga

Użytkownik

Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2014-01-12
Posty: 246
Punktów :   

Re: Akt I Scena 1 - W deszczu...

Markus Mercier:
- Ilu was jest?
- Gdzie poza kryjówką można was spotkać?
- Nie możecie przecież siedzieć cały czas na jakimś zadupiu.
- Musicie skądś brać zapasy i wychodzić się rozerwać.
- Jak naprawdę nazywa się was herszt i pod jakimi imionami jeszcze występuje?

Offline

 

#20 2017-01-12 12:25:46

Elwin

Użytkownik

Zarejestrowany: 2016-10-25
Posty: 78
Punktów :   

Re: Akt I Scena 1 - W deszczu...

Nikoła Dymitrow:
Wracam do moich kompanów nie kontynuując samotnie pościgu. Po ich zobaczeniu proszę Merciera na chwile ze mną, tak aby przesłuchiwany nie usłyszał. Zdaję mu relację z tego co odkryłem i podejrzewam.
- Teraz wiesz o co pytać naszego znajomego, może wyjawi ci coś więcej.
Po czym pociąga z piersiówki gorzałę na rozgrzanie starych kości.

Offline

 

#21 2017-01-13 13:13:00

Fenrir

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 281
Punktów :   

Re: Akt I Scena 1 - W deszczu...

- Panie błagam ja nic nie wiem! - łkał przesłuchiwany przez Merciera. - Jest nas około dwa tuziny. Ale to się zmienia część jeździ grabić, część sprzedaje łupy przywozi zapasy. Dochodzą nowi… Mamy bazę w ruinach jakiegoś zamku. Panie.. Ale nie wiem jak tam dojechać.... proszę ja nic nie wiem… BŁAGAM!....- bełkotał nie do końca zrozumiale, połykając słone łzy.

- Jak naprawdę nazywa się was herszt i pod jakimi imionami jeszcze występuje? - zapytał oschłym głosem Mercier, nie odsuwając na moment broni.

- Wołają na niego Lucien.. Ale nie wiem jak się nazywa.. - mówił szybko połykając zgłoski - Nie zabijaj mnie Panie...

===================

Przesłuchiwanie

Ticcari pomoc - 3 nie udało się
Mercier przesluchiwanie (+1 za okoliczności +2 za przewagę) 8  4 - sukces z podbiciem

Żadnych więcej informacji nie uzyskasz, zarówno od tego jak i drugiego nieprzytomnego. Czekam na deklaracje Merciera. Dymitrow wróci za jakieś 40 minut.

Offline

 

#22 2017-01-14 10:46:29

 Raga

Użytkownik

Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2014-01-12
Posty: 246
Punktów :   

Re: Akt I Scena 1 - W deszczu...

Markus Mercier:
Wyprowadzamy ich przed karczmę i starym zwyczajem sadzamy ich na deszczu.
Ręce wiążemy im na plecach, a nogi zbijamy w dyby zaimprowizowane z ławy karczmy.
Wracam do karczmy żeby napić się i rozgrzać.
Czekam na powrót Dymitrowa.
Słucham jego relacji ze zwiadu i dzielę się wynikami przesłuchania.
- Zła wiadomość jest taka, że od tego ćwoka już nic więcej się nie dowiemy, a dobra taka, że nic więcej nam nie trzeba.
- Trzeba się zastanowić co teraz robimy z tym faktem.
- Może byś chciał pojechać do miasta i porozmawiać z panem Torresem?
- Pewnie by go zainteresowało, ze ktoś chce go oczernić.
- ...a i ja bym porozmawiać chciał z Panem Mendozą.

Ostatnio edytowany przez Raga (2017-01-14 10:55:00)

Offline

 

#23 2017-01-16 07:50:18

Fenrir

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 281
Punktów :   

Re: Akt I Scena 1 - W deszczu...

Deszcz przestał padać, mimo to Dymitrow gdy dotarł do karczmy był wycieńczony i przemoczony. Zrzucił z pleców ciężki od wody płaszcz i usiadł przy kominku. Po ciałach rodziny kupieckiej zostały tylko ślady krwi na podłodze. W karczmie było strasznie cicho. Gospodarz zniknął gdzieś na zapleczu. Obaj weterani siedzieli za stołem i powoli siorbali gorzałkę z kubeczków zastanawiając się co dalej zrobić. Miłe rozluźniające ciepło rozlewało się w ich wnętrzach.Podzielili się zdobytymi informacjami i zastanawiali się co dalej zrobić. Świt zbliżał się wielkimi krokami. byli zmęczeni. Nawet jeńcy na podwórzu dali sobie spokój z jęczeniem i zapanowała cisza. Nie dało się jednak ukryć, że byli zmęczeni i śpiący….

======================

Jeśli nie odpoczniecie będziecie robić test wytrzymałości co 12 godzin lub po każdym większym wysiłku fizycznym (każdy kolejny z modem -1), jak nie zdacie dostaniecie wyczerpanie.

Offline

 

#24 2017-01-16 08:55:52

Elwin

Użytkownik

Zarejestrowany: 2016-10-25
Posty: 78
Punktów :   

Re: Akt I Scena 1 - W deszczu...

Nikoła Dymitrow:
- Proponuję abyśmy trochę odpoczeli, przynajmniej pare godzin. Wtedy dalej zajmiemy się tą sprawą. I jak najbardziej pojade zobaczyć się z Torresem... chce się dowiedzieć czy on jeszcze żyje.
Zadumał się na chwilę, pociągnął pare łyków gorzałki.
- Pozostaje tylko jedno pytanie czy wystawiamy warty na czas odpoczynku ? Czy może ufamy, że te hultaje nie zaatakują tego miejsca po raz drugi ?

Offline

 

#25 2017-01-16 09:12:12

 Raga

Użytkownik

Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2014-01-12
Posty: 246
Punktów :   

Re: Akt I Scena 1 - W deszczu...

Markus Mercier:
- Zapłaćmy karczmarzowi i chodźmy do stajni. Znajdzie się na pewno suche miejsce na koc.
- Będzie ciepło, a jak by się coś stało będziemy gotowy na szybki wyjazd.
- Kilka godzin snu nie zaszkodzi.

Offline

 

#26 2017-01-16 13:32:19

Fenrir

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 281
Punktów :   

Re: Akt I Scena 1 - W deszczu...

Zapach mokrych koni drażnił nozdrza ludzi, którzy położyli się spać w stajni. Jednak zmęczenie i odgłosy nocy szybko ułożyły ich do głębokiego snu. Obudził ich krzyk Ticcariego…
- UCIEKLI!!!
Jego ryk zerwał Dymitrowa i Merciera na równe nogi. Niemal w tym samym momencie z dobytą bronią stanęli w drzwiach stodoły. Ticcari stał nad pustymi prowizorycznymi dybami.
Był blady świt, ale zapowiadał się słoneczny dzień. Upewniwszy się, że nikogo nie ma podeszli do miejsca, gdzie trzymali jeńców.
Sznury były rozcięte, podobnie jak prowizoryczne dyby. Wszystko dookoła było tak rozdeptane, że nie wiadomo, czy ktoś im pomógł, czy sami przemycili jakieś ostrze...

===========================

Testy spostrzegawczości
Dymitrow - 5
Mercier - 4
Ticcari - 3

Offline

 

#27 2017-01-16 17:40:30

 Raga

Użytkownik

Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2014-01-12
Posty: 246
Punktów :   

Re: Akt I Scena 1 - W deszczu...

Markus Mercier:
Rozglądam się pobieżnie.
- Przynajmniej mamy problem z głowy. Ruszajmy do miasta.

Offline

 

#28 2017-01-17 10:04:04

Elwin

Użytkownik

Zarejestrowany: 2016-10-25
Posty: 78
Punktów :   

Re: Akt I Scena 1 - W deszczu...

Nikoła Dymitrow:
- Ruszajmy, choć tu problemy się nie skończą. Teraz wiedzą, że prawdopodobnie będziemy ich szukać... Ale ja zawsze lubiłem polowania - uśmiecha się wrednie i pociąga łyk gorzałki z piersióweczki.
- Daj mi czas tylko na zakąszenie czegoś i uzupełnienia zapasów - tu wymownie macha piersiówką - i zbierajmy się z tego miejsca aby dowiedzieć się czegoś od straży.
- Wydaje mi się, że powinniśmy zabrać mundury strażników. Może to ich ruszy i pomogą nam dorwać naszych nowych znajomych. - mówiąc to wchodzi do karczmy.

Offline

 

#29 2017-01-17 14:28:04

Fenrir

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 281
Punktów :   

Re: Akt I Scena 1 - W deszczu...

Cała trójka opuściła gospodę kierując sie w stronę Dominante. Pogoda była piękna. Wszystko do okoła parowało po wczorajszej ulewie.

=============================

Koniec sceny 1
Otrzymujecie po 2 PD

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.nightmarewarriorsforum.pun.pl www.planeta-naruto.pun.pl www.golf4.pun.pl www.fearofthedark.pun.pl www.apokalipsa2012.pun.pl