HartFord - INTERFACE ZERO PBF

INTERFACE ZERO pbf


#1 2017-04-18 09:37:06

Fenrir

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 281
Punktów :   

AKT II Scena 3 - Spodziewane niespodziewane

Mercier

Mercier dotarł do domu przemoczony, przemarznięty i zły. Chłopak odebrał błyskawicznie wodze konia a wilkins czekał już w otwartych drzwiach. Wszyscy doskonale wiedzieli, że zachmurzone oblicze ich pana nie wróży nic dobrego.

Gdy Mercier mijał Wilkinsa ten uprzejmie się ukłonił i powiedział ściszonym głosem.

- Panienka Mendoza czeka na Pana w Gabinecie - Jakby uprzedzając pytanie dodał - dopiero co przybyła.

Mercier rzucił przemoczony płaszcz poprawił ubranie, przeczesał przemoczone włosy i wszedł do swojego gabinetu. Ivone siedziała na krawędzi fotela i widząc wchodzącego mężczyznę poderwała się nerwowo na równe nogi. Była piękna. Choć jej piękne złote włosy przykleiły się do mokrych policzków, a suknia zwisała mało efektywnie obciążona sporą ilością wody, którą pochłonął materiał.

Mercier ukłonił się głęboko i ucałował podaną mu dłoń. Gestem ręki zaprosił dziewczynę by usiadła sam zajął miejsce w sąsiednim fotelu. Ivone dalej przycupnęła nerwowo na krawędzi fotela gotowa się zerwać w każdej chwili. Dziewczyna sięgnęła do bufiastego rękawa swojej sukni i wyciągnęła stamtąd poskładaną sumiennie kartę papieru. i powiedziała.

- Wykradłem list z sekretary ojca. Podłożyłam podobnie złożoną kartę nie powinien niczego zauważyć.  - Jej dłoń drżała. Na pewno sama przeczytała zawartość listu i raczej nie pisało w nim nic dobrego.

Mercier wziął list bez słowa i delikatnie rozprostował jej stronnicę. Notatka była krótka napisana prostym językiem, bez wyszukanej kaligrafii.

“Jeśli chcesz jeszcze kiedyś zobaczyć swoją córkę żywą odwołaj wszystkie psy. Jeśli ktoś będzie jej szukał znajdzie tylko jej zwłoki.”

Brakowało podpisu, czegokolwiek więcej poza tymi dwoma zdaniami. Ale klarowało to zachowanie mendozy.


---------------------------------------

Dymitrow

Silna ręka Nodara potrząsnęła Dymitrowem przywracając go do przytomności.
- Wstawaj przyjacielu. - Szepnął - Mam dobre nowiny. Do portu właśnie wpływa “Tnący fale”. Idę przywitać Duncana. Pomyślałem, że pójdziesz ze mną.

Dymitrow chwilę jeszcze dochodził do siebie, zanim dotarł do niego sens słów Nodara. Głowa go męczyła. Sam się zastanawiał co wczoraj pił, że się aż tak struł. W ustach czuł nieświeży posmak przypominający nieco znoszoną onucę. Sięgnął po szklanicę, którą przyniósł ze sobą Nodar. Upił łyk i niemal wszystko wypluł… - Woda ! - Wysapał … Sam nie wiedział czy gorszy smak miała ta woda czy to co miał w ustach wcześniej. Popatrzył z wyrzutem na Nodara a ten tylko wzruszył ramionami.

- Pij! Nic innego dzisiaj nie dostaniesz! - powiedział przyjaciel ostrym tonem. Dymitrow wiedział, że jeśli Nodar tak zaczyna rozmowę nic więcej nie ugra. Więc upił jeszcze jeden łyk krzywiąc się cierpiętniczo.

Offline

 

#2 2017-04-19 09:27:13

 Raga

Użytkownik

Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2014-01-12
Posty: 246
Punktów :   

Re: AKT II Scena 3 - Spodziewane niespodziewane

Markus Mecrier:
Podnoszę wzrok na Ivone znad kartki.
- Obawiam się moja droga iż Twoja siostra wpadła w większą intrygę. Wygląda na to że została porwana i jej osobą szantażowany jest ktoś komu na niej bardzo zależy.
- Nie chodzi tu raczej o Waszego ojca. Raczej obstawiał bym Guzmana.
- No chyba, ze był jeszcze ktoś komu bardzo zależało na Annie do tego stopnia, że zrobił by dla niej wszystko?
- Pora się spotkać z tą osobą.

Offline

 

#3 2017-04-19 10:17:36

Elwin

Użytkownik

Zarejestrowany: 2016-10-25
Posty: 78
Punktów :   

Re: AKT II Scena 3 - Spodziewane niespodziewane

Nikoła Dymitrow:
- No wstaje wstaje... - zrzędzę pod nosem ale w gruncie rzeczy jestem zadowolony z możliwości spotkania z Duncanem.
- Idź będę zaraz na dole.
Po czym ubieram się i zbieram się za Nodarem.
- No to przyjacielu prowadź i zobaczmy co stary Duncan ma do powiedzenia.

Offline

 

#4 2017-04-20 11:15:04

Fenrir

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 281
Punktów :   

Re: AKT II Scena 3 - Spodziewane niespodziewane

Mercier

Ivone zmarszczyła brwi nieco zbita z tropu.
- To znaczy, że nie ojca, a Guzmana ktoś próbuje szantażować? - zrozumienie powoli wypełniało jej urocze oblicze - Rozumiem! - Pokiwała głową - To by wyjaśniało część zagadki. Ale skoro tak to od Guzmana pewno niczego się nie dowiesz. Bo on na pewno od porywacza również dostał informację o tym by nie angażował nikogo w poszukiwania. Jak zamierzasz z niego coś wyciągnąć?

Dymitrow

Zaczęło się przejaśniać. Jednak dopiero gdy Dymitrow i Nodar dotarli do portu. byli więc zziębnięci i przemoczeni. Stali w centrum portu. Rozpościerał się stąd wspaniały widok. Setki pięknych okrętów unoszących się i opadających w uspokajających się już falach. A zaraz za nimi długa grobla broniąca dostępu do portu najeżona basztami. W tle przestwór oceanu rozświetlana migotliwym światłem słońca przebijającego się przez grube chmury. Wśród oczekujących na dokowanie okrętów znajdował się “Tnący Fale” - żagle miał już ściągnięte i wiosła na wpół wysunięte. Woda uspokoiła się na tyle, że z wieży portowej dano flagami znać i statki pomału zaczęły przybijać do brzegów.
Dymitrow z Nodarem doskonale wiedzieli do którego pomostu będzie chciał przybić Duncan. To człowiek o dynamicznym usposobieniu, jednak mający swoje przyzwyczajenia. Lubi zwiedzać, poznawać improwizować. Ale dokuje do tego samego pomostu, śpi w tej samej sprawdzonej gospodzie i ceni sprawdzonych przyjaciół. Zgodnie z ich przewidywaniami wprost na nich skierował się dziub “Tnącego fale”.
Nie minęło 10 minut a rzucono na brzeg liny cumownicze i powoli opuszczono długi trap. Wówczas to przy burcie pojawił się Duncan. Ze swoją nieodłączną czerwoną Bardańską bandamą zawiązaną na głowie. Wyraźnie się rozglądał. Nie mógł czegoś dostrzec więc wspiął się na burtę i trzymając olinowania rozglądał się bardzo uważnie po porcie. Wreszcie ich dostrzegł i zaczął dawać dziwne znaki rękami. Ni to przywitanie ni to odpędzanie. Jego ręce falowały i migały Niewiele mówiąc Dymitrowi i Nodarowi.
Nagle Nodar pochwycił za rękaw Dymitrowa i szaprnięciem powalił go za stertę skrzyń i beczek ułożonych w stos nieopodal. Samemu dając susa za nim.
Dymitrow spiorunował przyjaciela spojrzeniem pełnym wyrzutu. Nodar dał mu jednak znak by milczał i szybkim gestem wskazał w stronę pomostu. Dymitrow wychylił sie zza beczki i spojżał w stronę wskazywana przez kompana.
Po pomoście szedł wysoki oficer zakuty w kirys z długim u pasa w ozdobnej pochwie po lewej stronie kołysał się agaryjski ciężki rapier po prawej lewak oraz pistolet. Obok niego podobnym tempem poruszało się 6 podobnie odzianych żołnierzy.

http://images.teinteresa.es/tele/Telecinco-estrena-aventuras-capitan-Alatriste_TINIMA20150105_0435_20.jpg

Ta twarz… Dymitrow od razu rozpoznał… Goran Bardhi!... Z ust zwiadowcy wypłynęła fala przekleństw agarysjkich. Co jedno to gorsze. Nodar trzepnął Dymitrowa Kapeluszem, który ściągnął z głowy by było go mniej widać. Dymitrow zamilkł w momencie. Długa blizna na twarzy oficera. To dzieło Dymitrowa. Czasem żałował że nie dokończył dzieła… To przez niego Dymitrow z Nodarem zdezerterowali. I to miały na celu dziwne znaki, które dawał Duncan.
- Co ten chmuli* syn tutaj robi… -  zamruczał Nodar.

Dymitrow ściągnął brwi przypatrując się schodzącym. Jeden z schodzacych na pewno nie był Agaryjczykiem.

http://snappa.static.pressassociation.io/assets/2014/12/27000137/1419263610-672dca9938f0070927e23c905f0f8c87-600x400.jpg

Odziany podobnie jednak u pasa nosił prosty klasyczny Kordyjski rapier. Widać było od razu, że łączy go z Gorenem solidna więź męskiej przyjaźni. Dyskutowali bowiem zawzięcie.

----------------------------------

Test percepcji

Nodar - 14
Dymitrow (-1 za ból glowy -1 za rany +2 za przewagi) - 4
 
* chmul - agaryjski niebezpieczny szkodnik. Z daleka przypomina kępę trawy z bliska paskudnego porośniętego długim futrem szczura. Porusza się na ogół wolno. Jednak gdy poczuje zagrożenie puszcza chmarę czarnego trującego dymu i wszystko w pobliżu słabnie lub umiera.

Offline

 

#5 2017-04-21 11:01:39

Elwin

Użytkownik

Zarejestrowany: 2016-10-25
Posty: 78
Punktów :   

Re: AKT II Scena 3 - Spodziewane niespodziewane

Nikoła Dymitrow:
- Nodar spieprzajmy stąd póki jest czas albo znajdźmy jakieś lepsze miejsce na kryjówkę - rozglądam się ostrożnie w poszukiwaniu lepszej kryjówki albo bezpiecznej drogi ucieczki z portu.
- Trzeba się zastanowić co zrobimy z karczmą... jeśli on o niej wie będzie nas tam szukał... ten dzień zapowiadał się tak pięknie a tu takie coś wylazło na ląd...

Offline

 

#6 2017-04-24 11:02:10

 Raga

Użytkownik

Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2014-01-12
Posty: 246
Punktów :   

Re: AKT II Scena 3 - Spodziewane niespodziewane

Markus Mercier:
- Możesz mieć rację. Jeśli zależy mu na Twojej siostrze to może nic nie powiedzieć.
- Może trzeba będzie przyglądnąć się jego interesom i ostatnim inwestycjom. Komuś musiał zaleźć za skórę lub być do czegoś przydatnym.
- Muszę się dowiedzieć to jest wykonawcą poleceń finansowych Guzmana.
- Przecież nie może się tym zajmować osobiście, na pewno ma od tego ludzi.
- A od tego człowieka w taki bądź inny sposób już coś się będzie można dowiedzieć.
- Myślę iż Twój ojciec mógłby nam tutaj pomóc.
- Pozwolisz iż odprowadzę Cię, po przypadkowym spotkaniu, do domu?

Offline

 

#7 2017-04-25 11:06:15

Fenrir

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 281
Punktów :   

Re: AKT II Scena 3 - Spodziewane niespodziewane

Mercier

Ivone skłoniła się lekko podnosząc się na nogi.
- Mam tylko prośbę. - zaczęła mało pewnie - nie ujawniajmy treści listy - wskazała tu ręką na świstek papieru, który znajdował się cały czas w rękach Merciera.  Ojciec by mi tego nie wybaczył. - głos się jej podłamał. Mendoza kochał swoje córki i nieba im uchyla… ale nienawidzi jak ktoś działa przeciwko niemu.
Po chwili opuścili dom Merciera i ruszyli w kierunku posiadłości Mędozy. Przejaśniło się. Rześkie powietrze wróżyło dobry dzień.

Po niedługim czasie dotarli do celu swojej krótkiej podróży. Drzwi otworzyła im służąca Ivone ukłoniła się głęboko w stronę Merciera z rozbrajającym wręcz uśmiechem i głośno podziękowała za szarmancki gest jakim było odprowadzenie jej do domu. Nie zdziwiło nikogo gdy z niemałym impetem przy drzwiach pojawił się sam Pan domu. Czerwony na twarzy od kipiącej w nim złości. Ewidentnie siląc się resztkami woli niemal wysyczał przez zaciśnięte zęby.

- Co też Pana tu sprowadza… Chyba wyjaśniliśmy sobie wszystko… Nie chciałbym być nachalny ale sprawa została zamknięta i nie życzę sobie by Pan w nią interferował.


***

Dymitrow

Skacowany agaryjczyk razem z kuśtykającym kompanem pochyleni wycofali się na krawędź pomostu i niezauważeni zeszli po drabince chowając się pod deskami. Tutaj byli nie do zauważenia. Między szparami widzieli zbliżającą się grupę Agaryjczyków.

- No to jesteśmy w Dominante! Tak jak obiecałem przed czasem! - Mówiłem, że mój okręt jest najszybszy!
- Miałeś rację Duncanie! - powiedział głośno ten, który wyglądał na Kordyjczyka. - Twój okręt rzeczywiście prześcignął wszystkie inne. Kiedy możemy się ich spodziewać?
- Powinny przypłynąć do tygodnia jeśli nie złapały ich burze, które szaleją na przełomie półwyspu Pazura o tej porze roku. Sami widzieliście te czarne chmury na horyzoncie.
- A jeśli dopadły ich te burze? - zapytał agaryjski oficer.
- Jeśli ich dopadły. To pewno zwiną do najbliższego portu i ruszą lądem. Droga morska będzie niepewne przez 2 miesiące. Nam się udało tylko dzięki chyżości “Tnącego Fale”.
- Mniejsza z tym. - Zaczął Agaryjczyk. Mówiłeś że jest tutaj świetna agaryjska tawerna. Prowadź! Po tym morskim jadle dam królestwo za prawdziwe jedzenie.
- To… to… znaczy… - zaczął się jąkać Duncan. - To straszna speluna… nie dla takich Szlachetnie urodzonych. Nie godzi się po takich slamsach wałęsać. A już na pewno nie zaraz po podróży. Niech panowie zatrzymają się w jakiejś uczciwej oberży. Choćby pod Wysokim dębem przy błękitnych ogrodach. Zaraz za portem. O w tamtą stronę.
- Skoro tak mówisz… Duncanie i tak nas tam zaprowadzisz na dniach… - Dodał Agaryjski oficer - Tak wychwalałeś tamtą kuchnię, że nawet śmierdzące pospólstwo będę w stanie znieść jeśli tak dobrze karmią.
Duncan przystanął i westchnął ciężko. Widać że go to przerasta. Przez szpary w podłodze Nodar z Dymitrowem widzieli jak skinął potakująco głową
- A teraz panów opuszczę muszę dopilnować rozładunku okrętu i załatwić formalności portowe. - Powiedział i nie czekając na odpowiedź ruszył w kierunku okrętu.
- Ach ci Bardańczycy - podsumował jeden z Agaryjczyków. - Za grosz kultury.
Cała grupa ruszyła w kierunku wskazanym przez Duncana.
Zanim oddalili się na tyle, że Duncan z Nodarem stracili ich z oczu usłyszeli.
- Drogi Gustavie, a kiedy do twych włości? - zapytał Goran
- El Espinazo del Diablo poczeka. Ponure zamczysko zapewne stoi jak stało. Na razie nacieszmy się urokami Dominante…

Offline

 

#8 2017-04-25 11:37:52

 Raga

Użytkownik

Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2014-01-12
Posty: 246
Punktów :   

Re: AKT II Scena 3 - Spodziewane niespodziewane

Markus Mercier:
- Raul przyjacielu. Co też w Ciebie wstąpiło?! Jakiej sprawie? (udaję, że nie pamiętam o co mu chodzi)
- Spotkałem panienkę Annę na spacerze i postanowiłem odprowadzić bezpiecznie do domu.
- Ot taki pretekst żeby jeszcze skosztować Twojego wybornego wina.
- A przy okazji ja w innej sprawie… finansowej…. Że tak powiem – ściszam głos – myślę że też coś na tym ugrasz.

Staram się go zaintrygować żeby chciał kontynuować rozmowę.  Jeśli mnie zaprosi to kontynuuję.
Jeśli jest ładna pogoda to proponuję wyjście do ogrodu aby dać możliwość Ivone podrzucenie listu.

- Sprawa jest bardzo prosta. Chodzi o Guzmana. Dosyć szybko się dorobił… chciał bym wiedzieć jak.
- Od Ciebie przyjacielu potrzebuję nazwisko. Kto jest jego wykonawcą finansowym.
- Jeśli uda mi się go przekonać, żeby dzielił się z nami informacjami to zgadnij jak bardzo możemy na tym zyskać?
- Nie martw się… wszystko biorę na siebie. Znasz mnie, że jestem zaradną osobą.
- Proszę tylko o nazwisko, a jeśli będziesz miał ochotę w to wejść dalej, to albo pożyczę od Ciebie pewną sumkę lub nawet dam Ci możliwość zainwestowania wraz ze mną na podstawie zdobytych informacji.
- Co Ty na to przyjacielu?

Offline

 

#9 2017-04-26 10:05:58

Elwin

Użytkownik

Zarejestrowany: 2016-10-25
Posty: 78
Punktów :   

Re: AKT II Scena 3 - Spodziewane niespodziewane

Nikoła Dymitrow:
Klnę szpetnie po tym jak ludzie ze statku się oddalili.
- Nodar mamy przesrane - stwierdzam smutno.
- Do tego ten młokos może być w niebezpieczeństwie - macham mniej więcej w kierunku w którym odeszli - Myślisz, że Espinanza wróci w jego ręce beż żadnej walki albo intrygi ?
- Ech no nic... Chodźmy do naszego przyjaciela kapitana i dowiedzmy się co oni tu robią i ile planuje tu zostać ten chmuli syn. - spluwam po wymówieniu tego.

Offline

 

#10 2017-04-27 08:01:42

Fenrir

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 281
Punktów :   

Re: AKT II Scena 3 - Spodziewane niespodziewane

Mercier

Mendoza dał się przekonać choć nie bez wachania. Zaprosił Merciera do biblioteki, gdzie usiedli przy stole. Mendoza wysłuchał w milczeniu co miał do powiedzenia Mercier i rzekł.
- Guzman to zawodnik poza naszym zasięgiem. A moje interesy drogi Panie są zbyt od niego uzależnione bym miał przeciw niemu startować. Kto jest jego wykonawcą finansowym, kto mu doradza… Sam oddałbym sporo za taką wiedzę. - Westchnął cieżko - To gruba ryba, która wszędzie ma macki. Wie na co i gdzie będzie popyt. Stał się moim głównym odbiorcom. Jeśli zrezygnowałby z dnia na dzień oznaczałoby to dla mnie koniec świata. Guzman dostał miejsce w radzie bo naprawdę należy do najpotężniejszych ludzi w mieście. Wystarczy jego skinienie ręki a upadają takie imperia jak moje. Kolejny ruch a na ich miejsce powstają nowe. Guzman dzisiaj handluje tkaninami. Jutro złotem, a za tydzień zbożem. Ten człowiek ma nieludzką wręcz intuicję. Mimochodem podrzucił mi kilka propozycji do inwestycji, a ja bez wahania wyłożyłem pieniądze na wskazane cele. Wszystko zwróciło się po wielokroć. To człowiek o złotych rękach, czego by się nie dotknął zamienia w zysk… Ja sam przeciwko niemu nie wystąpie i tobie też radzę powstrzymać się nim będzie za późno. Lepsi od ciebie próbowali i wszyscy nie zbliżyli się nawet do Guzmana.


Dymitrow

Dymitrow z Nodarem odczekali jeszcze chwile nim wyszli z powrotem na pomost. Teraz widzieli jak Duncan pośpiesznie wydaje polecenia swoim ludziom ewidentnie był zdenerwowany. Podeszli do niego spokojnie. Gdy ten się odwrócił podskoczył z przerażenia.

- A wy tu skąd na Jedynego! - wrzasnął

- Powiedz mi lepiej czemuś przywiózł tutaj tą zarazę - mówiąc to Dymitrow wskazał w kierunku w którym zniknęli Agaryjczycy.

- Zbyt późno zorientowałem się kim są. Po fakcie…. Wybaczcie… Byliśmy już na morzu. Gdy ktoś zapytał o bliznę tego Agarysjkiego oficera i przytoczył historie, jak to zdrajca i dezerter go drasnął. Natychmiast dodałem dwa do dwóch… Ale emisariusza nie dało rady wyrzucić za burtę i utopić… Znasz mnie zawsze chwalę twój przybytek - zwrócił się do Nodara - Zrobiłem to jeszcze w porcie jak ustaliliśmy warunki przeprawy… Eh… Sprowadzilem wam tu tym razem same problemy.

- W jakim celu przypłynęli. Może szybko odpłyną. - Zaznaczył z nadzieją Dymitrow.

- Wracają resztki kontyngentu Kordyjskiego. Tylko część kadry oficerskiej płynęła ze mną. Pozostali dotrą z resztą kompanii. Najwcześniej za miesiąc czasu. Gdy będą w komplecie udadzą się na dwór cesarza…Negocjować wsparcie wschodniego frontu. Do tego czasu zabawią pewno w Dominante.  Ten Kordyjczyk chce wrócić na swoje włości a są dobrymi przyjaciółmi z tym oficerem więc pewno agaryjczyk zatrzyma się u niego.

-----------------

Mercier Przekonywanie (+3 za wiarygodność -2 za stosunek Mendozy) 5 przeciwko mendozie 4.

Offline

 

#11 2017-04-27 08:20:16

 Raga

Użytkownik

Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2014-01-12
Posty: 246
Punktów :   

Re: AKT II Scena 3 - Spodziewane niespodziewane

Markus Mercier:
- Oj nie zrozumiałeś mnie dobrze przyjacielu.
- Nie mam zamiaru występować przeciwko Guzmanowi ani sabotować jego inwestycji.
- Po prostu chciał bym wiedzieć o jego najbliższych planach finansowych, aby móc zadziałać od swojej strony.
- W takim razie kto mógłby coś wiedzieć w tym temacie?
- Ah.. bo chyba tego nie sprecyzowałem. Chodzi mi tylko o jego lokalne interesy. Ja się nie mam zamiaru pchać w handel daleki.

Ostatnio edytowany przez Raga (2017-04-27 08:21:12)

Offline

 

#12 2017-04-27 11:14:13

Elwin

Użytkownik

Zarejestrowany: 2016-10-25
Posty: 78
Punktów :   

Re: AKT II Scena 3 - Spodziewane niespodziewane

Nikoła Dymitrow:
- No to będziemy żyć w jeszcze ciekawszych czasach niż do tej pory - sposępniałem.
- Dzięki za informacje drogi przyjacielu i nie mam do ciebie żadnych pretensji, ot tak wyszło. Poza tym gdyby ktoś inny go przywiózł to nic byśmy się nie dowiedzieli.
- A teraz musimy iść niestety i zastanowić się co dalej robić. Trzymaj się Duncanie. No chyba, że ty masz zamiar jakieś interesy z naszym przyjacielem załatwiać ? - pytam się karczmarza.
Po tym jak odeszliśmy mówię do Nodara.
- Ciekawe jak to rozwiążemy i czy ciebie jeszcze on pamięta. Mojej gęby nie zapomniał mogę się założyć...

Offline

 

#13 2017-04-28 10:18:48

Fenrir

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 281
Punktów :   

Re: AKT II Scena 3 - Spodziewane niespodziewane

Mercier

Mendoza się zamyślił. Nie wszystko odpowiadało mu w postawie Merciera. Mimo to interesy to interesy. A skoro Mercier zapewniał go o swojej szczerości intencji. Mimo to Mendoza się wahał
-  Zdradzę Panu pewne informację jednak pod warunkiem, że da Pan słowo honoru, że poznana wiedza nie zostanie przekazana dalej oraz, że nie zostanie użyta przeciwko mnie albo Panu Guzmanowi.
- Daję słowo honoru, że zarówno Pan jak i Pan Guzman nie będziecie stratni.
- W takim razie zdradzę Panu informację. Że za moim skromnym pośrednictwem zostanie uruchomiony nowy szlak handlowy z wyspami Eskaryjskimi*. Nie wiem jakim cudem Guzmanowi udało się nawiązać tak niebagatelne kontakty. Ja robię tutaj tylko za pośrednika. Jednak zyski szykują się prawdziwie owocne. A zdradzam to Panu również z tego powodu, że w najbliższych miesiącach będę organizował pierwszą ekspedycję. Ktoś z pańskim doświadczeniem na pewno będzie przydatnym członkiem wyprawy. - Dodał ewidentnie ciesząc się pomysłu.

Dymitrow

Duncan zapewnił Nodara o tym, że ładunek o który prosił. Dostarczą do jego gospody jeszcze dzisiejszego wieczoru. Jak tylko uporają się z formalnościami w porcie. Duncan jeszcze raz przeprosił swoich przyjaciół i ruszył na pokład swojego statku. Nodar z Dymitrowem zostali na pomoście sami.
Nodar wzruszył ramionami, zaklął po agaryjsku i zapytał
- Co teraz? Nie mam siły dalej uciekać Dymitrow. Noga doskwiera, a karczma zapewnia mi godne życie...


============================
Mercier Przekonywanie (+3 za wiarygodność -2 za stosunek mendozy) 6 preciwko 5

* - uwaga Eskaryjczycy to handlarze-piraci. Nie wahają się lądować w krajach valdoru. A nawet handlować magicznymi amuletami itp… Są obecnie w stanie wojny z Katriną (stolicą papiestwa) oraz Kordem! Kordyjczyków uważają za diabły wcielone. Kord okupował przez parę lat wyspy. Dobra z wysp Eskaryjskich to rarytasy w Kordzie.

Offline

 

#14 2017-04-28 10:39:33

 Raga

Użytkownik

Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2014-01-12
Posty: 246
Punktów :   

Re: AKT II Scena 3 - Spodziewane niespodziewane

Markus Mercier:
Cmokam z szacunkiem.
- No no przyjacielu, wiedziałam, że daleko zajdziesz.
- Dochowam wszelkiej tajemnicy, a Twoja propozycja jest bardzo ciekawa.
- Mam jednak inne pytanie.
Celowo układam pytanie tak żeby uśpić jego czujność.
- Czy jest ktoś w tym mieście szczególnie niechętny wobec Guzmana? Chodzi mi o to, że tylko wspominając jego nazwisko mogę sobie lub Wam napytać biedy? Bardzo bym tego nie chciał w związku z naszą ewentualną przyszłą współpracą.

Offline

 

#15 2017-04-30 19:59:46

Elwin

Użytkownik

Zarejestrowany: 2016-10-25
Posty: 78
Punktów :   

Re: AKT II Scena 3 - Spodziewane niespodziewane

Nikoła Dymitrow:
- A jak myślisz pozna ciebie ? Jak nie to możesz spokojnie zostać a ja się gdzieś przyczaję.
- Zresztą coś wymyślimy. Chodźmy na razie do karczmy.

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.gdynskie-orly.pun.pl www.apokalipsa2012.pun.pl www.nightmarewarriorsforum.pun.pl www.golf4.pun.pl www.planeta-naruto.pun.pl