HartFord - INTERFACE ZERO PBF

INTERFACE ZERO pbf


#1 2017-03-24 13:16:06

Fenrir

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 281
Punktów :   

AKT I Scena 9 - Przed procesem

Mercier przebrał się szybko i wyruszył w drogę. Śpiesząc się na umówione spotkanie. Z trudem przepchał się przez zatłoczone miasto docierając do umówionego miejsca spotkania. Budynek gospody jak wszystkie w tej części Dominante był wysoki, wymurowany z białego kamienia z okiennicami pomalowanymi na niebiesko. Pięknie zdobiony płaskorzeźbami z motywami kwiatowymi. Zgodnie z ostatnio panującą modą rzeźby pociągnięto kolorową emalią. Ticcariemu nie podobała się ta pstrokacizna czemu nie raz dał już upust. Nad drzwiami wisiał duży szyld przedstawiający złoty kielich pełen wina oraz misę pełną jadla. Malarz spisał się doskonale. Bo szyld bardziej przypominał piękny realistyczny obraz aniżeli jedynie prosty znak. Gospoda niedaleko ratusza była miejscem szykownym i drogim. Toteż nie było tam gwaru typowego dla tego podobnych miejsc.
Mercier wszedł do środka ściągając z głowy kapelusz. Zapachy jakie się w środku rozchodziły natychmiast obudziły jego apetyt. Tak więc dopiero po chwili dostrzegł piękną kobietę siedzącą za stołem z kielichem w dłoni, która się mu przyglądała z wielkim zainteresowaniem.
Mercier skierował swoje kroki ku Milady.

Milady del Hielo - właścicielka Błękitnej Laguny. Zapewne przekroczyła już 40 rok życia. Jednak nie było po niej praktycznie widać upływającego czasu. Była najmłodszą właścicielką domu uciech w Dominante, Wbrew pozorom doszła do tego niemal sama dzięki swojemu sprytowi i kontaktom jakie szybko sobie wyrobiła. Hrabia Moreau szybko dostrzegł jej potencjał i przyśpieszył całość. Milady stała się jednym z najlepszych informatorów hrabiego. Mercier był pod głębokim wrażeniem jej umiejętności gromadzenia informacji oraz oczywiście jej niezwykłej urody. Gdy zabrakło hrabiego biskup przejął sieć informatorów, jednak Milady szybko trafiła w jego niełaski za sprawą swoich przekonań. Otóż Milady wierzy w równouprawnienie, do tego stopnia, że Mercier kiedyś doszedł do wniosku, że Milady żyje w przeświadczeniu, że słabsza płeć jest w rzeczywistości silniejszą. No a Giovanni należy do ortodoksyjnej grupy uważającej, że zgodnie z dość luźno interpretowanymi słowami proroka, każdy powinien działać zgodnie ze swoimi uzdolnieniami i powołaniem. Tak więc kobiety powinny nie wtrącać się do wojny, interesów i polityki, a zajmować się domem i dziećmi. Tymczasem Milady uważała wręcz odwrotnie. Gdyby nie możliwości i wpływy jakimi dysponowała Milady wylądowałaby na stosie. Nie dziw więc, że szybko nawiązała nić porozumienia z Mercierem.

http://1.bp.blogspot.com/-z8OPlDzQVUw/VMUPCHT3XyI/AAAAAAAAFgU/3WB7QeuEgb8/s1600/Ninon.jpg

- Witaj Markusie - powiedziała ze skromnym uśmiechem i zamrugała długimi rzęsami.

Miała delikatną twarz z dużymi jasnozielonymi oczami. Nie uśmiechała się często. Lecz może dlatego jej uśmiech był tak obezwładniający. Blond włosy miała  długie ułożone w modną fryzurę. Siedziała sama przy małym stole zastawionym misą z owocami i karafką z rubinowym cynzyjskim winem. Wskazała ręką puste krzesło, które wydawało się na niego czekać. Mercier usiadł i rozejrzał się dookoła. Przy pojedynczych stołach siedzieli bardzo dobrze ubrani szlachcice raczyli się jadłem i napitkiem w spokoju prowadząc poważne konwersacje. Gospoda ta była całkowitym przeciwieństwem ściętego elfa. Gdzie niemal zawsze panuje gwar i tłok przy wspólnych ławach.

- Dawno się nie widzieliśmy drogi przyjacielu - zaczęła, lustrując całą jego postać przeciągłym spojrzeniem. - Zmieniłeś się.... Posiwiałeś i przybrałeś na wadze - stwierdziła kwaśno

Ona się nie zmieniła, wręcz Mercier gotów był przyznać, że wyładniała.

----
Dymitrow

Dymitrow z Colonem dotarli do siedziby Gwardii. Rana w boku doskwierała. Cała koszula przesiąkła krwią. Chwilami gdy koń stąpnął mocniej rana szarpała strasznym bólem. Dymitrow z trudem zsiadł z konia. Był blady i wyczerpany. Siadł na ławie przed budynkiem i stwierdził, że musi odpocząć. Colon zniknął w środku razem z kobietą i dzieckiem. Po chwili wyszedł w towarzystwie jednego z gwardzistów i powiedział.
- Nikoła. Chodź, trzeba opatrzyć tą ranę. Pensar - wskazał na towarzysza - zna się na leczeniu ran.
Dymitrow pokrzepił się resztką ze swojej manierki na pokrzepienie. Starał się mocno znieczulić przez całą drogą do strażnicy. Jednak manierka, którą miał przy sobie zawierała zbyt skromną ilość trunku by osiągnąć zadowalający Dymitrowa efekt.
Pensar zaprowadził ich do dużego pomieszczenia na parterze. Kazał się Agaryjczykowi rozebrać. Poczym popatrzył krytycznie na ranę i powiedział.
- Głęboka rana. Ale nie zabrudzona. Tylko parę włosków z koszuli przykleiło się do rany.  - Pensar mówił badzo cicho i trzeba było się wsłuchiwać, żeby go zrozumieć. - połóż się na stole. - dokończył, gdy się przyjrzał ranie dokładnie - trzeba będzie to zszyć.
Dymitrow westchnął ciężko. Znał ten ból, ale nigdy ochoczo nie dawał się kłuć igłą. Położył się jednak na stole i wycierpiał cały zabieg.
Był jeszcze bardziej obolały niż przed zabiegiem. Pensar owinął go w koło czystym bandażem i powiedział swoim cichym głosem.
- Będzie dobrze o ile nie będzie pościgów, strzelanin i szermierki z 2 tygodnie, albo pewniej z 3. Rana jest bardzo głęboka i straciłeś Panie sporo krwi.
============================


Lecznie (-1 za ranę) 3 - nie udało się. Rana będzie musiała się zrosnąć tradycyjnie.
Cały czas pozostaje -1 do testów.

Offline

 

#2 2017-03-27 01:11:49

Elwin

Użytkownik

Zarejestrowany: 2016-10-25
Posty: 78
Punktów :   

Re: AKT I Scena 9 - Przed procesem

Nikoła Dymitrow:
Jeśli będzie trzeba iść na proces, żeby pokazać Kruppowi jego żonę to jej towarzysze i będę jednym z jej ochroniarzy. W innym wypadku zostaje blisko niej i pilnuję aby nic jej się nie stało. Nie ufam wszystkim gwardzistom... zaufanie mam do siebie, Ticcariego, Merciera, Nodara oraz Colona. Jak będzie potrzebny mi alkohol to wysyłam umyślnego, lecz staram się nie pić na umór. Trzeba chronić przecież panią Krupp.

Po namyśle jednak chce aby Torres mnie zobaczył i że jestem z nim.

- Colon bierzemy panią Krupp z nami na proces czy może teraz skoczysz i powiesz mu, że ja mamy. Chciałbym zobaczyć się z Torresem a nie wiem czy można samą panią Krupp w barakach gwardii zostawić.
Zastanawiam się chwilę.
- Jak coś to może Nodar na jakiś czas jej przypilnuje albo ją do niego zabrać... chyba, że ty tu masz zaufanych ludzi.

Ostatnio edytowany przez Elwin (2017-03-27 11:25:47)

Offline

 

#3 2017-03-27 09:31:26

 Raga

Użytkownik

Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2014-01-12
Posty: 246
Punktów :   

Re: AKT I Scena 9 - Przed procesem

Markus Mercier:
- Witaj.
- Jak Ty to robisz, że za każdym razem gdy Cię widzę to wyglądasz młodziej i piękniej.
- Co do Twojej uwagi to osiadły tryb życia mi nie służy, aczkolwiek ostatnio znalazłem sobie trochę aktywności.
- A co u Ciebie? Jak interesy?
Uśmiecham się łobuzersko.
- Udaje Ci się ostatnio nie robić sobie nowych wrogów wygłaszaniem swoich poglądów?
(żartobliwie, ale jednak sama się powinna spodziewać pstryczka w nos za uwagę o przybraniu wagi)
- Jakie to ciekawe wieści miała byś dla mnie?

Ostatnio edytowany przez Raga (2017-03-27 09:32:49)

Offline

 

#4 2017-03-27 10:52:17

Fenrir

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 281
Punktów :   

Re: AKT I Scena 9 - Przed procesem

Markus Mercier

Milady komplement przyjęła skinieniem swoich długich rzęs i powiedziała
- Oj Markusie, jak miło, że przejawiasz tak życzliwe zainteresowanie moimi interesami. Otóż możesz mi nie wierzyć, ale świat się zmienia. Mężczyźni coraz częściej poszukują kobiet na poziomie. Takich z którymi można porozmawiać. Mój przybytek jako jedyny w dominante prowadzi szkołę dla swoich pracownic. Klienci są wręcz zachwyceni. Ja zresztą również.

W głowie Merciera odrazu pojawiła się lampka. Zachwycona na pewno jest Milady. Głupia ladacznica nie wiedziałaby o co zapytać kupca… A tak nieświadomy kupiec zdradzi mądrej istotne szczegóły dotyczące planowanych transakcji. Ta przekaże informacje swojej Pani… No i interes się kręci…

- Ale do rzeczy - kontynuowała Pani urywając drobne winogronko i zalotnie wkładając je sobie do ust. - Czemu zainteresował mnie Pan Jackob Torres..  A właściwie powinnam powiedzieć Baron Jackob del Torres. Tak tak… nasz żołnierzyk pochodzi z najgłębszej gałęzi del Torres. Powinien być posiadaczem sporego majątku na wschodzie przy samym morzu. Jest tam piękna posiadłość… Teraz stoi w ruinie. Baron wyrzekł się majątku i tytułu zaciągając się do gwardii jako zwykły żołnierz… To niezwykłe. Jaki Kordyjczyk porzuca pozycję i majętności by zacząć od niczego. - Mercier chyba jak nikt rozumiał jej słowa przecież też wiele utracił… - To musi być szalenie interesujacy mężczyzna. - Dodała po chwili, dlatego postanowiłam zobaczyć jak się zaprezentuje na procesie. To może być niezwykłe widowisko.

Offline

 

#5 2017-03-27 11:57:56

 Raga

Użytkownik

Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2014-01-12
Posty: 246
Punktów :   

Re: AKT I Scena 9 - Przed procesem

Markus Mercier:
Mercier mimo szlacheckiego pochodzenia i nadwagi ma chłopski zwyczaj mycia się, a oprócz tego pilnuje by jego oddech nie śmierdział mięsem i kwaśnym winem.
Błyskam białym i zadbanym uśmiechem.
- Oh Milady, zawsze mnie zastanawiało czy Twoja kokieteria jest całkowicie naturalna... (alternatywę przemilczam)
Nachylam się do niej i mówię obniżonym głosem.
- Odnośnie Pana Torresa to wypadało by żebym rzucił Tobie trochę więcej światła...
Opisuję jej najistotniejsze szczegóły dotyczące Luciena, Torresa i Biskupa.
- ...tak, że cóż mogła być dodać do kompletu?
- Jest coś co można było by wykorzystać aby Pan Torres nie opuścił tego świata?

Offline

 

#6 2017-03-28 10:44:54

Fenrir

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 281
Punktów :   

Re: AKT I Scena 9 - Przed procesem

Mercier

Milady zamyśliła się nad słowami Merciera i powiedziała po chwili. Z tego wszystkiego poza rzecz jasna Torresem interesuje mnie jeszcze Lady de Leyenn. Słyszałam o niej. Ale nie miałam z nią przyjemności... - Na jej twarz wystąpił dobrze znany Mercierowi grymas intensywnego myślenia. Milady piękniała za każdym razem kiedy skupiała się nad czymś intensywnie. Mercier więc z satysfakcją delektował się widokiem czekając w milczeniu na wyniki przemyśleń. Po chwili Milady wyrwała się przemyśleń i powiedziała. - Jak zawsze udało ci się rozbudzić moją ciekawość. Nie mogę sobie nic o tej osobie przypomnieć… Tymczasem trzeba będzie się zbierać pewno na proces, żeby zająć sobie dobre miejsce. Może być dzisiaj tłoczno.

Dymitrow

Colon zamyślił się i po chwili powiedział.
- Weźmy ją ze sobą. Dzieciaka po drodze podrzucimy do Nodara. Możemy nie mieć szans z nim porozmawiać, a jeśli ją z nami zobaczy to na pewno zrozumie, że nic jej nie grozi. Zresztą pośpieszmy się bo inaczej nici z naszego planu.


===============================

Jeszcze coś knujecie przed procesem?

Offline

 

#7 2017-03-28 11:10:39

Elwin

Użytkownik

Zarejestrowany: 2016-10-25
Posty: 78
Punktów :   

Re: AKT I Scena 9 - Przed procesem

Nikoła Dymitrow:
- Dobra Colon idziemy.... a raczej jedziemy konno. Najpierw do Nodara a później na proces.

Offline

 

#8 2017-03-28 13:22:26

 Raga

Użytkownik

Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2014-01-12
Posty: 246
Punktów :   

Re: AKT I Scena 9 - Przed procesem

Markus Mercier:
- W takim razie ruszajmy.
- Po drodze opowiem Ci jeszcze jedną ciekawostkę.
Ticcariemu mówię, że pojadę z Milady. Daję mu polecenie, żeby kręcił się przed salą sądową i czekał aż wyjdę.
Zakładam, ze Milady pojedzie powozem.
Po drodze opowiadam jej historię Anny Mendoza, o Ivone wspominam tylko, że zastępuje siostrę, ale nie mówię o jej roli i umowie z Mercierem.
- Słyszałaś coś o tym? Kto mógł tego dokonać?

Ostatnio edytowany przez Raga (2017-03-28 13:23:24)

Offline

 

#9 2017-03-29 08:39:54

Fenrir

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 281
Punktów :   

Re: AKT I Scena 9 - Przed procesem

Mercier:

Gdy Mercier opowiedział Milady historię Anny i Ivone. Ta zamyśliła się przez chwilę. Sam doszedł do wniosku że w jego słowach historia wygląda dość banalnie. Ot zwykły rapt. Jednak niepokój budzi decyzja Mendozy o zaprzestaniu poszukiwań. I rozkaz dla Ivone by udawała siostrę.
Dopiero po chwili Milady się odezwała.
- Mam mieszane uczucia. W sumie nie wiem co mam o tym myśleć. Nie miałam styczności z Mendozą ani jego córkami. Wiem natomiast, że sam Mendoza na pewno jest bardzo mocno związany interesami z Guzmanem .

Milady zamilkła zatapiając się w myślach i znowu przyjmując tą zachwycającą pozę. Dopiero po chwili dodała z uśmiechem. - Sprawdzę to, ale potrzebuję czasu. Widzę, że rzeczywiście nie próżnujesz.

===============================

Koniec sceny. Bez pd

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.fearofthedark.pun.pl www.golf4.pun.pl www.planeta-naruto.pun.pl www.nightmarewarriorsforum.pun.pl www.apokalipsa2012.pun.pl