HartFord - INTERFACE ZERO PBF

INTERFACE ZERO pbf


#1 2017-02-15 09:09:40

Fenrir

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 281
Punktów :   

Akt I scena 5 - Przesłuchanie

http://c0.thejournal.ie/media/2013/06/spike-island-cell-630x418.jpg

Cele w koszarach Gwardii Dominante może nie były luksusowe, ale na pewno nie były tak straszne jak miejskie więzienie. Ciemne wnętrze pomieszczenia rozświetlane było tylko przez niewielki okratowany lufcik przy samym suficie. W słabym snopie światła na ławie przykręconej do ściany siedział złapany bandyta. Twarz miał spuchniętą, z nosa zwisały strupy krwi. Gwardziści natychmiast i bez skrupułów obdarli go z munduru siedział więc pół nagi i drżał nie wiedzieć czemu bardziej ze strachu czy z zimna. Ręce miał skute kajdanami przykutymi do ściany.

Do pomieszczenia weszła czwórka mocno zdeterminowanych mężczyzn.

Kapitan Livert, Mercier, Dymitrow i Antonio Ramos.

Antonio był mężczyzną po 50 roku życia w jego postaci widać było mocne domieszki Matrańskiej krwi. Bardzo jasne włosy, charakterystyczny nos i oczy. To charakterystyczne przykuwające spojrzenie bladych oczu. Zgodził się przybyć bez zbędnej zwłoki i pomóc w imię wspólnej znajomości. Mercier wiedział jednak, że jeśli dojdzie do pordgardłowej sytuacji może być różnie. Mercier po tej krótkiej rozmowie wiedział, że Ramos raczej nie wystąpi przeciwko radzie. Jest zdecydowanym i mocnym stronnikiem  Gubernatora Markiza Fredrica de Lantess i na pewno nie będzie chciał postępować wbrew jego decyzjom. Jego kariera w końcu jest od tego uzależniona. Mimo to zgodził się pomóc Mercier przekonał go apelując do jego, poczucia sprawiedliwości na jak długo to wystarczy. Ciężko powiedzieć.

Kapitan zwrócił wzrok w stronę Merciera jakby mówiąc - zaczynaj skoro żeś ich tu przyprowadził.

=====================

Zaczynamy od bandyty zostawiając sobie na deser Luciena. Mechanicznie proponuje to rozegrać na zasadach podręcznikowego przesłuchania. Więc 3 turki decydujecie na jakim skilu odpytujecie kolegę i jakie efekty chcecie uzyskać. Uwaga za barwne opisy dodam bonusa do testu.
Za 3 sukcesy uzyskacie istotne informacje od kolegi
Za 5 otrzymacie pełna współpracę

Offline

 

#2 2017-02-15 09:50:31

 Raga

Użytkownik

Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2014-01-12
Posty: 246
Punktów :   

Re: Akt I scena 5 - Przesłuchanie

Markus Mercier:
Zwracam się do kompanów.
- Pozwólcie że zacznę sam. Zobaczymy co ten człowiek nam powie.
Biorę sobie krzesło spod ściany, siadam przed więźniem. Zaczynam spokojnie. Wręcz jak przyjaciel dający dobrą radę.
- Posłuchaj przyjacielu, bo masz chyba jedyną okazję żeby poprawić swoją sytuację.
- Jesteśmy (tu pokazuję na naszą czwórkę) wszyscy przyjaciółmi Pana Torresa, który ma zostać stracony za kilka dni.
- Zakładam, że wiesz jakie ma zarzuty.
- Dodatkowo powiem Ci, że Lucien będący w sąsiedniej celi ma pewne znajomości i jestem przekonany, że dzięki nim wyjdzie na wolność, a Ty tutaj zostaniesz i na Ciebie spadnie cała wina.
- Tylko dzięki temu co wiesz na temat powiązań między Panem Torresem a Lucienem możesz się ratować.
- Nie mam osobiście nic do Ciebie. Możesz mi wierzyć, że jeśli będziesz współpracował i w zależności od tego jak bardzo będziesz pomocny to się odwdzięczę.
- Zważ na to, że pojmałem Cię tylko z tego powodu, że podsłuchałem co mówiłeś w obozie przy ognisku o Panu Torresie i Lucienie. Chciał bym żebyś to wszystko powtórzył.
- Zastanów się czy chcesz być potraktowany jak zwykły niegroźny bandyta czy jak winny wszystkiego co spotka Pana Torresa w oczach jego przyjaciół, którzy będą mieć wolny dostęp do Twojej celi?
- Pamiętaj. Nikomu na Tobie nie będzie zależeć... Tylko Ty sam możesz się ratować tym co powiesz.
- Nie obiecuję Ci wolności, bo nie leży to w moim zakresie, ale zrobię co mogę żeby porozmawiać w Twoim imieniu z tymi co mają na to wpływ.

Przekonywanie + wiarygodność + argumenty

Ostatnio edytowany przez Raga (2017-02-15 09:56:35)

Offline

 

#3 2017-02-15 12:49:32

Fenrir

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 281
Punktów :   

Re: Akt I scena 5 - Przesłuchanie

Z każdym słowem Merciera twarz bandyty stawała się bledsza. Z każdym słowem oczy zaczynały mu się szklić coraz bardziej. W pewnym momencie czala goryczy się przelała z rezygnacją opuścił głowę i wymamrotał bardziej do siebie aniżeli do zebranych.
- Niemam nic do powiedzenia. Już mnie skazaliście na śmierć… Nawet jak wszystko bym wam opowiedział i załatwilibyście mi wolność. To moi kompani wiedzą co robi się ze zdrajcami. Macie mnie w stalowym uścisku. Pozostał mi do wyboru stryczek albo garota w ciemnej alejce… Nic mnie nie uratuje. Drogi… przyjacielu… - Głos się mu łamał, nie wszystkie słowa były w pełni zrozumiałe. Widać było, że targają nim mocne emocje… - powiedz… czego… do cholery… chcecie od trupa….

======================================
Przekonywanie (+ 3 wiarygodność + 2 za warunki sprzyjające +1 za opis ) - 11
Sporny 5

Łącznie po 1 turze:  2 sukcesy

Offline

 

#4 2017-02-15 13:02:26

Elwin

Użytkownik

Zarejestrowany: 2016-10-25
Posty: 78
Punktów :   

Re: Akt I scena 5 - Przesłuchanie

Nikoła Dymitrow:
- Jeśli powiesz nam kim są twoi kompani to znajdę ich i się nimi odpowiednio zajmę.
Po chwili dodaję w kwestii wyjaśnienia.
- Wiesz ja lubię polować, a polowanie na takie szumowiny sprawia mi najwięcej przyjemności.
- Tak czy tak tobie na pewno mniejsza ilość twoich kompanów nie zaszkodzi oraz może tylko pozytywnie wpłynąć na twoje zdrowie. Nie będę Ci obiecywał, że wpłynę na twój wyrok lub robię to z dobroci serca.
Sięgam po piersióweczkę i powoli odkręcam ją cały czas mówiąc.
- Ja po prostu mam z nimi pewne rachunki do wyrównania. Jako, że oczernili przyjaciela członka agaryjskiego zwiadu nie ujdą z tego tak łatwo.
Po czym pociągam łyk gorzałki z piersióweczki.

Offline

 

#5 2017-02-15 13:16:21

 Raga

Użytkownik

Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2014-01-12
Posty: 246
Punktów :   

Re: Akt I scena 5 - Przesłuchanie

Markus Mercier:
Zaczynam spokojnie.
- Mnie osobiście, a moim towarzyszom jeszcze bardziej, zależy na tym aby Pan Torres odzyskał wolność.
- Nikogo Ty nie obchodzisz, nikt też na jednego człowieka nie zrzuci winy za całą wasza bandę. Nie będziesz kozłem ofiarnym.
- Nie masz do powiedzenia nic czego i tak byśmy już nie wiedzieli, jedynie masz to powiedzieć przy świadkach - nie nazwał bym tego zdradą.
- Zawsze możesz siedzieć bezpieczny w celi tak długo jak tylko się da. Można też możesz uciec w czasie transportu i powie się że Cię zastrzelili w czasie ucieczki. Możemy Ci pomóc zaciągnąć się w Borach i znikniesz. Przeżyjesz, zaczniesz od nowa.

Wstaję gwałtownie z krzesła.
- Tyle ja miałem do powiedzenia.
- Masz ostatnią szansę, a wtedy zajmą się Tobą gwardziści. Oni znają się na swojej robocie, a wiesz że nie będą z tobą patyczkować.
- Wybieraj. Albo współpracujesz i masz jakąś szansę, albo związanego z workiem na głowie osobiście zawiozę cię do twojego obozu, żeby Twoja banda zrobiła z Tobą to co uzna za słuszne - ciekawe co pomyślą jak Cię wypuścimy wolno?

Najpierw przekonywanie, a jeśli będzie za mało, to drugi akapit zastraszanie.

Ostatnio edytowany przez Raga (2017-02-15 13:18:08)

Offline

 

#6 2017-02-16 08:26:46

Fenrir

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 281
Punktów :   

Re: Akt I scena 5 - Przesłuchanie

Przesłuchiwany przesunął wzrok na Dymitrowa i warknął.
- Szczerze to wolałbym, żeby to moi kompanii zajęli się Tobą. Jesteś Agaryjskim psem daleko od domu… Sam sobie nie zapewnisz bezpieczeństwa a co dopiero mi… Równaj sobie swoje rachunki gdzie chcesz i z kim chcesz ale odemnie WARA!
Natychmiast w słowo wszedł mu Mercier ponownie spokojnym tonem. Gdy skończył twarz przesłuchiwanego mieszała się jak mętna woda. Raz widać było żal, raz gniew, po chwili rezygnację, a za sekundę jego oczy znowu błyszały jakimś niepokojącym blaskiem. Zacisnął skute dłonie w twarde pięści… Niemal gotowy by zerwać się do walki. Livert też zmienił nieco pozycję. Ale nagle jak za dotykiem jedynego cała figura bandyty zastygła i zwiotczała. Nabrał dużo powietrza i zaczął:
- W sumie i tak już przegrałem. - Zamilkł na dłuższą chwilę jakby szukając początku swojej historii - Nazywam się Hugon Estrell jestem żołnierzem z El Espinazo Del Diablo. Z nowo uformowanego oddziału - Mercier zadumał się słysząc to. Znał większość starych diabłów, jak nazywali przybocznych hrabiego. Słyszał, że Giovanni robił nowy nabór, ale nie miał z nimi jeszcze styczności. - Odesłano nas by zdyskredytować Gwardie Dominante. Czemu.. Nie wiem i w sumie mnie to nie interesowało. Pomysł wycierania sobie gęby nieszczęsnym torresem padł od Luciena. Naszego sierżanta. A u niego skąd się wziął… tego nie wiem. Ale chłopaki mówi, że to ta jego lafirynda mu to podsunęła. Zresztą ona dziwna była. Niby ubierała się jak zwykła ciura obozowa. Ale chodziła z głową zadartą do góry jakby samą królową była. Nic więcej nie wiem. Reszty mogę się domyślać, ale pewno wy również. - Westchnął ponownie i schował głowę w skute dłonie. - Wiecie wszystko co ja wiem. Wyspowiadałem się wam jak przed jedynym. Dajcie mi już spokój.  - Wymamrotał.

Twarze wszystkich zebranych w małym pomieszczeniu stężały. Bandyci przestali być bandytami. A oskarżenie Biskupa oto, że wysłał swoich żołnierzy na gwałty i rabunek bez twardych dowodów może być trudne.

==============================
Dymitrow zastraszanie (okoliczności +2 +1 za opis) 8 Sporny do 11 (-1 sukces)

Mercier przekonywanie  (+ 3 wiarygodność + 2 za warunki sprzyjające +1 za opis ) 11 sporny do 2 (3 sukcesy)

Łącznie po 3 turach 4 sukcesy

Offline

 

#7 2017-02-16 09:16:05

 Raga

Użytkownik

Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2014-01-12
Posty: 246
Punktów :   

Re: Akt I scena 5 - Przesłuchanie

Markus Mercier:
- Panie Livert. Zeznania tego człowiek rzucają sporo światła na ostatnie wydarzenia. Powiem więcej. To nie sam Pan Torress jest celem, ale Wy wszyscy. Torres to tylko pierwszy cel, a następny może być i Pan. To już nie jest sprawa osobista Waszego kompana.
- Jeśli ten człowiek powiedział prawdę, a ja niestety mu wierzę. To winniśmy mu jesteśmy ochronę. Bandytą stał się nie z własnej nieprzymuszonej wali ale z rozkazu Biskupa. Spróbujcie postawić się w jego sytuacji.
- Proponuję ukryć i go i powiedzieć, że zbyt gorliwie został przesłuchany.
- W oficjalnych raportach powinno tylko być wymienione iż banda grasowała pod Lucienem, zabili strażników, a sam Lucien podszywał się z nieznanych - prawdopodobnie prywatnych pobudek - pod Pana Torresa.
- Przy następnym przesłuchaniu Lucienowi możemy równieź powiedzieć iż jego człowiek powiedział wszystko i tak gorliwie iż skonał przy ostatniej spowiedzi.
- Mnie osobiście interesuje już tylko kim jest ta ciura obozowa.
- Czy Wy macie jeszcze jakieś pytania? Jakieś uwagi? Bo ja raczej do Pana Hugona już nic nie mam.

(jeśli konieczne to przekonywanie co do losów Estrella)

W szczególności jestem ciekaw reakcji Ramosa i Livreta.

Offline

 

#8 2017-02-16 10:53:11

Elwin

Użytkownik

Zarejestrowany: 2016-10-25
Posty: 78
Punktów :   

Re: Akt I scena 5 - Przesłuchanie

Nikoła Dymitrow:
- Jeśli podejrzewasz jakaś dziewkę to nie ukryje się za łatwo twarzyczkę może mieć nieco poharataną... - opisuje co zrobiłem dziewce którą spotkałem przy Lucienie. Jej wygląd to, że była bardzo ładna ale ciuchy miała pospolite oraz obrażenia jakie jej zadałem.
- Może to jakaś panienka z którą Torres kiedyś był... a teraz podsunęła komuś cel swojej zemsty. - mówię spokojnie.
- Nie widzę innego powodu dla którego jakaś dziewczyna mogłaby go obrać za cel, oraz zadawać się z jakimś gościem i to jeszcze w obozie jak jakaś panienka lekkich obyczajów. To musi być coś osobistego.

Offline

 

#9 2017-02-17 08:30:30

Fenrir

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 281
Punktów :   

Re: Akt I scena 5 - Przesłuchanie

Kapitan Livert patrzył cały czas w kierunku więźnia, który siedział ze spuszczoną głową. Przerwał w połowie wypowiedzi Merciera i wyprowadził towarzystwo na zewnątrz. Mercier skończył swoją wypowiedź już na korytarzu, gdzie przy drzwiach stał Colon. Livert z Ramosem słuchali w milczeniu. Nawet gdy Mercier skończył całosć towarzystwa pogrążone w myślach trawiła rewelacje, które zasłyszeli. Pierwszy głos zabrał Kapitan.
- W sumie tego należało się spodziewać. - westchnął ciężko -  Biskup Giovani to potężna figura. Poruszenie jej będzie wymagać większego wysiłku. Musimy zmusić Luciena… Sierżanta Luciena by on również się przyznał. Mało z tego trzeba by to zrobił publicznie w obliczu gubernatora. To pogrążyło by Giovaaniego. - ta myśl najwidoczniej nieco podniosła na duchu Kapitana bo trochę jakby się ożywił.
- Byłbym bardziej powściągliwy na Pańskim miejscu kapitanie. - Powiedział Ramos. - Ma pan rację ciężko będzie ruszyć Giovaniego. Uważam, że załatwianie tego oficjalnie nikomu nie posłuży. A niewątpliwie będzie ryzykowne i może obrócić się przeciwko Panu. Nie raz byłem świadkiem, gdy przesłuchiwany drastycznie zmieniał swoje zeznania. Nawet spisane przeze mnie zeznania będzie można obalić. Nie mówiąc już o tym, że Giovani zawsze może zarzucić Panu Hugonowi Kłamstwo i znaleźć na to ze 100 świadków. Na sali sądowej nie wygramy! Częściej praktykowaną metodą w radzie jest załatwianie tego typu problemów pod stołem.- Zaplótł ręce na piersi i zasępił się - z drugiej strony z taką arogancją się jeszcze nie spotkałem...
- Mamy się zniżyć do poziomu tego robaka. Knuć, szemrać, zastraszać? Jak psy bez honoru! - Słowa Ramosa ewidentnie trafiły w czuły punkt Liverta, który wybuchnął.
- Kapitanie. Na podstawie tego w co wtajemniczył mnie Pan Mercier i tego co sam tu widziałem. Śmiem twierdzić, że jest już za późno by faktycznie cokolwiek osiągnąć. Giovanni już pozbawił gwardię nie tylko Torresa ale i honoru. Nawet nie chce myśleć po co sięgnie jako następne.  Jedyne co wam zostaje jeśli chcecie uratować resztki jednego i drugiego to knuć. Czy Pan Kapitan tego chce czy nie. - Słysząc słowa Ramosa Livert coraz bardziej zaciskał dłonie w pięści.
- DOŚĆ! - przerwał wywód Ramosa - Nie będę tego słuchał. Zostawiam Panów samych ja w tym udziału brał nie będę. Wolę o honor walczyć twarzą w twarz z rapierem w ręce, a nie jak deviria szarpać się w błocie i gryźć po kostkach. Colon proszę dopilnować by oskarżeni przyznali się do winy i stawili się na proces Pana Torresa. - To powiedziawszy odwrócił się i odszedł. Colon popatrzył na zebranych pytająco.

Offline

 

#10 2017-02-17 10:42:24

 Raga

Użytkownik

Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2014-01-12
Posty: 246
Punktów :   

Re: Akt I scena 5 - Przesłuchanie

Markus Mercier:
Na odchodne kieruję słowa w stronę Livreta.
- Panie Livret! Nie zachowuj się Pan jak nafochana baba! Zasłaniasz się Pan honorem czy tylko egoistyczną dumą? Pomyślałeś Panie Livret, że jak nic nie zrobisz to możesz w taki czy inny sposób przestać być kapitanem gwardii? A co z Pana ludźmi? Co jak Pana następcą będzie jakiś skurwysyn? Zostawisz Pan swoich ludzi na pastę losu? Pana honor jest dla Pana ważniejszy niż Ci ludzie? Przemyśl to sobie Panie Livret, każdy popełnia błędy.

Nie planuję go obrazić więc raczej przekonywanie + wiarygodność + argumentacja

Nie czekam, czy od razu zareaguje.
- Panie Colon, w takim razie proszę prowadzić do celi Luciena.

Offline

 

#11 2017-02-17 10:44:27

Elwin

Użytkownik

Zarejestrowany: 2016-10-25
Posty: 78
Punktów :   

Re: Akt I scena 5 - Przesłuchanie

Nikoła Dymitrow:
- Ja nie będę przy następnym przesłuchaniu gdyż czuję, że nie pomogłem i przy tym.
- Zastanawia mnie kim była ta kobieta w obozie i czy ona nie potrafiłaby mieć jakiegoś haka na Biskupa....
- Jak nie macie nic przeciwko temu pójdę rozpytać o trochę informacji w karczmie. Nodarowi możliwe, że wpadło coś w ucho...
- Więc jak nie macie nic przeciwko temu opuścił bym was chwilowo.

Ostatnio edytowany przez Elwin (2017-02-17 11:08:43)

Offline

 

#12 2017-02-17 15:01:26

 Raga

Użytkownik

Skąd: Krosno
Zarejestrowany: 2014-01-12
Posty: 246
Punktów :   

Re: Akt I scena 5 - Przesłuchanie

Markus Mercier:
- Ale na jednej nodze Dymitrow. Potem chętnie bym się wybrał na rozmowę z Panem Torresem, a to przecież Twój przyjaciel.

Offline

 

#13 2017-02-18 08:53:31

Elwin

Użytkownik

Zarejestrowany: 2016-10-25
Posty: 78
Punktów :   

Re: Akt I scena 5 - Przesłuchanie

Nikoła Dymitrow:
- Postaram się wrócić jak najszybciej. Zresztą z Lucienem może wam trochę dłużej zejść.
Zamyślił się przez chwilę.
- Tak czy tak poczekaj tu na mnie. - po czym macham ręką na pożegnanie i szybkim krokiem idę do konia a później jadę do karczmy aby zebrać informacje o ile będą jakieś.

Offline

 

#14 2017-02-20 08:46:40

Fenrir

Administrator

Zarejestrowany: 2014-01-11
Posty: 281
Punktów :   

Re: Akt I scena 5 - Przesłuchanie

Livert nawet się nie obrócił. Udawał, że nic nie słyszy, alebo rzeczywiście nie usłyszał pogrążony w własnych pesymistycznych myślach.

Dymitrow opuścił koszary i szybko ruszył w kierunku karczmy. W tym czasie Colon zdał posterunek innemu gwardziście i razem z Ramosem i Mercierem udali się w kierunku oddalonej nieco celi Luciena.

Cela była niemal identyczna. Małe pomieszczenie z gołymi ścianami, ławą i niewielkim lufcikiem, przez które wpadało szczątkowe światło. Lucien stał pod oknem z niemal naprężonymi do końca łańcuchami i wpatrywał się w niebo.

Był półnagi,brudny rozczochrany i posiniaczony. Ale mimo wszystko widać było w nim twardego szlachcica. Pełnego dumy i wiary w samego siebie. Mimo rozpaczliwej pozycji nie stracił hardości charakteru godnej Kordyjczyka.

Gdy tylko weszli do celi Lucien spokojnie obrócił się w ich stronę i powiedział.

- By Panom ułatwić zadanie, a sobie oszczędzić nieprzyjemności przyjmijmy od razu, że pójdę z wami na pełną współpracę. Powiedzcie, tylko kogo mam obwinić i do czego się przyznać. - Na jego twarzy zagościł szczery uśmiech.

***

Dymitrow dotarł do karczmy. Na tyłach w stajni zostawił konia i wszedł do środka. Zapachy z kuchni odrazu obudziły w nim wilczy apetyt. Zmęczenie też dawało o sobie znać. Gdy opadł na ławę. Nodar dosiadł się w momencie i podsunął mu pod nos miskę z kaszą.
- Mów co się tam działo. Bo w mieście aż huczy. Ponoć jakiś więźniów żeście sprowadzili. Jakieś zamieszanie przy bramach było. Jakaś awantura wisi w powietrzu.  Mów szybko co się działo.

Offline

 

#15 2017-02-21 00:41:01

Elwin

Użytkownik

Zarejestrowany: 2016-10-25
Posty: 78
Punktów :   

Re: Akt I scena 5 - Przesłuchanie

Nikoła Dymitrow:
- Dzięki przyjacielu za ten posiłek - uśmiecham się i w przerwach między jedzeniem streszczam mu całą historię.
- Pragnę u ciebie zasięgnąć języka czy aby nic bardziej konkretnego nie zasłyszałeś ? Może coś i jakiejś posiniaczonej damie obiło Ci się coś o uszy, bo widzisz to mogła by być ta z obozu...
- Ktoś na pewno chce zniesławić gwardię i ona osobiście ma coś do Torresa... zdaje sobie sprawę, że chłop taki jak on u panienek popularny jest i pewno nie jednej złamał serce. Tylko która to z jego kochanek i jak wiele ma wpływów, że mogła wybrać cel do zniesławienia gwardii.
- Więc jak przyjacielu co o tym myślisz i czy słyszałeś może co nieco ?

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.nightmarewarriorsforum.pun.pl www.planeta-naruto.pun.pl www.fearofthedark.pun.pl www.golf4.pun.pl www.apokalipsa2012.pun.pl