HartFord - INTERFACE ZERO PBF
INTERFACE ZERO pbf
- Nie jesteś zalogowany.
- Polecamy: Dla dziecka
#1 2017-01-25 09:47:53
AKT I Scena 3 - pod Ściętym Elfem
Wnętrze karczmy było delikatnie zadymione w środku panował gwar. Klientów było sporo. Głośne rozmowy zagłuszał szczęk talerzy i śpiew grupy marynarzy przy długim stole.
Mercier i Dymitrow zajęli swoje ulubione miejsce przy niedużym stole w zacienionym kącie zaraz przy ladzie. Za którą stał wycierając kubek brudną szmatą Nodar Javrishvili. Zgubił gdzieś przez ostatnie lata posturę żołnierza przybierając bardziej karczemną z wydatnym brzuszyskiem. Mimo, że lekko utykał nie brak mu było dalej siły i werwy.
Jedzenie pachniało przednio. Na talerzach przed Dmitrowem i Mercierem poniewierały się resztki po grillowanych rulonikach z baraniny i sosie paprykowym. Specjalność Nodara. Danie wręcz idealne. Ostre, z tajemniczymi przyprawami podkreślającymi mocno mięsny smak. Po całym dniu taki posiłek rozlewał się miłym ciepłem po całym ciele.
Na zewnątrz było już całkiem ciemno gdy do karczmy weszła dwójka mężczyzn. Nie trzeba było być kto wie jak spostrzegawczym, żeby rozpoznać ich jako żołnierzy. nie mieli na sobie mundurów. Ale ich postawa i ruchy zdradzały ich od razu. Rozglądali się chwilę po czym podeszli do Dymitrowa i Merciera.
Obaj byli wysocy, dobrze zbudowani odziani na czarno z kapeluszami o szerokich rondach zaciągniętymi na twarze. Przy pasach wisiały im proste żołnierskie rapiery.
Gdy podeszli bliżej, Dymitrow z Mercierem mogli się im lepiej przyjrzeć. Obaj byli stosunkowo młodzi. Ale nie byli już gołowąsami. Jeden miał zadbaną, modną brudkę i długie włosy opadający falami spod kapelusza na ramiona. Drugi był gładko ogolony, jednak przez policzek biegła mu brzydka blizna, wydawał się łysy. Ten przystojniejszy zapytał cichym, ledwo słyszalnym w tym gwarze głosem:
- Pan Dymitrow? Moglibyśmy zamienić parę słów na osobności?
Offline
#3 2017-01-25 21:13:17
Re: AKT I Scena 3 - pod Ściętym Elfem
Nikoła Dymitrow:
- Panowie siadajcie, to jest mój kompan. Wydaje mi się, że będzie zainteresowany tym co macie do powiedzenia.
Po czym pociągnął gorzałki z piersióweczki, po takim przednim posiłku należy się łyk gorzałeczki.
- Musze pamiętać aby uzupełnić zapas u naszego czcigodnego karczmarza - mamrocze do siebie, potrząsając pustawą piersióweczką.
- No na co czekacie nie mamy całej nocy panowie - dodaje patrząc na przybyszów.
Offline
#4 2017-01-26 07:54:51
Re: AKT I Scena 3 - pod Ściętym Elfem
Żołnierze popatrzyli po sobie niepewni i zmierzyli wzrokiem Merciera. Łysy westchnął ciężko sięgnął po krzesło i dostawił je do stołu Merciera i Dymitorwa. Po chwili podobnie zrobił przystojniejszy. Obaj ściągnęli kapelusze. Ten przystojniejszy kontynuował:
- Nazywam się Gerhard de Colon zaś mój kompan to Gustav Krupp. - Obaj skinęli głowami, - Jesteśmy szczerymi przyjaciółmi Torresa i dajemy się do pełnej dyspozycji we wszelkich działaniach mających go oczyścić z zarzutów. Kapitan kazał Panu przekazać, że poruszył wszelkie dostępne mu środki i wpływy. Jednak nie udało mu się ustalić dokładnej tożsamości osoby, która wpływa na Gubrnatora. Potwierdził jedynie swoje domysły, że za całość odpowiedzialna jest frakcja rady, której przewodniczy Biskup Giovanni. Nie udało się także dojść dlaczego jako kozła ofiarnego wybrano Torresa. Znasz go Panie dobrze wiesz, że to człowiek, który nie obracał się w polityce. Wolał towarzystwo kobiet aniżeli polityków. Wykonywał rozkazy i można było na nim polegać.
- Dość - powiedział niskim tonem łysy uderzając ręką w stół. Kilka osób dookoła zwróciło na nich uwagę, Żołnierz się zmieszał… ale gdy wszyscy zajęli się swoimi tematami kontynuował - Takie gadanie nie prowadzi do niczego. Mamy mało czasu. Będą kuć żelazo póki gorące. Proces będzie szybki a Torresa powieszą w dwa pacierze od wyroku. Ja widzę trzy wyjścia. Albo odbijamy Torresa z więzienia, albo próbujemy dorwać kogoś z bandytów by się przyznał, albo szukamy haka na kogoś kto ciągnie za sznurki. Jedno jest pewne… ja nie będę siedział z założonymi rękami! Choćbym miał kraty zębami przegryźć! - Gerhard położył rękę Gustavowi na ramieniu i powiedział
- Uspokój się. W nerwach nic dobrego nie zdziałamy. Jesteśmy na przegranej pozycji. Ale w jednym masz rację, sprawy nie można tak zostawić i trzeba się śpieszyć.
Offline
#5 2017-01-26 08:39:25
Re: AKT I Scena 3 - pod Ściętym Elfem
Markus Mercier:
Przepijam piwem, ocieram wąsa, nachylam się i zaczynam trochę ściszonym głosem.
Najpierw uśmiecham się przyjaźnie do Kuppa, a resztę kieruję do wszystkich przy stole.
- Gówno się znasz za przeproszeniem na polityce Panie Krupp. Nie obraź się, bo nie zamierzam Cię urazić i na pewno masz swoje zalety, ale tylko jeden z Twoich pomysłów ma rację bytu i zaraz Wam wyłożę dlaczego. Poza tym to co powiedział Pan Colon jest bardzo istotne.
- Za ciency w dupie jesteśmy na szukanie haków na kogoś wpływowego, poza tym nie mamy na to czasu.
- Odbijanie Pana Torresa w więzienia może uratuje mu życie, ale przekreśli jego dobre imię - była by to tylko ostateczność gdyby wszystko inne zawiodło.
- Jedynie pozostaje pojmanie kogoś na kogo będzie można zrzucić zarzuty tyczące Pana Torresa - a myślę tutaj o Lucienie - herszcie bandytów, który podawał się za Pana Torresa i z którymi mieliśmy już do czynienia.
- Wracając do informacji jakie dał nam Pan Colon podsumujmy:
- Pan Torres jest dobrym i honorowym człowiekiem, który nie interesuje się polityką, ale ma słabość do kobiet - zakładam, że tutaj leży szkopuł i osobiście bym podpytał z jaką to damą ostatnio łączyła go zażyłość. Nie powinni odmówić któremuś z Was na widzenie z nim w więzieniu, a można to nawet przez kraty w ścianie budynku zrobić. Jeśli jest to córka kogoś wpływowego, kto uważa Pana Torresa mimo jego zalet za osobę jej niegodną to widziałam już większe intrygi związane z bardziej błahymi sprawami. Wręcz bym zakładał, że jest to dama związana z kimś umiejącym właśnie na Gubernatora wpłynąć. Być może członek rady lub przyjaciel Giovanniego.
- Najpierw poznajmy wroga czyli damę Torresa, a potem trzeba pojmać Luciena, aby oczyścił Pana Torresa z zarzutów.
- Co Wy na to?
Próbuję przywołać w pamięci nazwiska członków rady przy Giovannim.
Ostatnio edytowany przez Raga (2017-01-26 09:18:07)
Offline
#6 2017-01-26 10:57:22
Re: AKT I Scena 3 - pod Ściętym Elfem
Nikoła Dymitrow:
- Szlachetny panie zaś to wspaniały pomysł - zwraca się do Merciera. Mam tylko jedną uwagę zróbmy może na odwrót teraz jest noc... dobra pora na polowanie na sprytną zwierzynę.
- Zwierz ten wie, że znamy jego kryjówkę więc proponowałbym wyruszyć natychmiast. Jutrzejszego ranka dowiemy się, zaś od Torresa kim była jego dama. No chyba, że jest sposób aby teraz się do niego dostać przed wyjazdem...
- Tak czy tak panowie zbierajmy się i bądźcie gotowi na wszystko.
Offline
#8 2017-01-27 07:46:20
Re: AKT I Scena 3 - pod Ściętym Elfem
Nie minęło więcej jak 15 minut, a cała piątka opuszczała karczmę. Wszyscy z poważnymi minami i pierwszy raz z jakimś celem.
==================
Koniec sceny
Z racji braku posunięcie akcji do przodu brak PD
Offline
Stopka forum
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi