Fenrir - 2017-01-27 09:22:18

https://cdn.coolofthewild.com/wp-content/uploads/2016/10/Castle-ruins.jpg


Piątka mężczyzn skryła się za ostatnią linią drzew obserwując w oddali majaczące ruiny twierdzy. Jechali szybko, tak szybko jak pozwoliły im ledwo rozświetlające mrok gwiazdy. Świtać miało zaledwie za 2-3 godziny, więc to ostatni a zarazem najlepszy moment. Konie zostawili k w głębi lasu, tak by ich przypadkowe rżenie nie zaalarmowało bandytów. W skupieniu obserwowali okolicę starając się przebić wzrokiem ciemność. Stali zbyt daleko by dostrzec jakieś szczegóły lub ruch. Nawet wprawne oczy zwiadowcy nie były w stanie przebić mroku. Swoją drogą dziwne, że las nie upomniał się o teren wokół ruin, porastała go tylko niezbyt wysoka rzadka trawa. Miejsce idealne do obrony.
Naggle ściszonym głosem powiedzieł Krupp.
-  Od tej strony wejść będzie ciężko. Fosa jest głęboka, a zaraz za nią dość wysoki mur, którego zwięczenie się jedynie zawaliło. Na prawo jest główna brama z deskami zamiast mostu zwodzonego i stoi tam 2 gości z włóczniami, nie ruszają się za bardzo więc pewno śpią.
Dymitrow wysilał pamięć i przypominał sobie, że druga strona ma bardziej rozwalony mur, który niemal zasypał fosę. Ale i tak przejście nie będzie łatwe no i będą bardziej na widoku. Bo las się tam kończy i spory kawalek  musieli by przejść po otwartym terenie. No chyba, że nadłożyliby jeszcze z godzinę drogi… Ale wtedy mógłby ich złapać świt.


===========================

Testy spostrzegawczości (-4 za panujące warunki)
Mercier:-1
Dymitrow (+2 za prewagę): 1
Ticcari: 1
Colon: -1
Krupp: 6

Raga - 2017-01-27 11:45:27

Markus Mercier:
- Pewnie najlepiej było by jak by Ci z nas co najlepiej podchodzą wroga pozbyli się wartowników z włóczniami przy głównej bramie, a my zaraz za nimi dostaniemy się do środka gdy będzie czysto.

Przy braku umiejętności u pozostałych dedykuję Ticarriego aby poszedł z Dymitrowem.
Ze względu na posturę lekko schylony starał bym się dotrzeć do głównej bramu nie robiąc hałasu.

Elwin - 2017-01-28 00:07:10

Nikoła Dymitrow:
- Spróbujmy, ale miejcie nabitą broń i bądźcie gotowi na wszystko... - dodaje cicho.
Po czym pyta Ticarriego, zastanawia się, jak najlepiej by tu podkraść i unieszkodliwić po cichu strażników. W razie czego udziela kompanowi dobrych rad.

Fenrir - 2017-01-30 11:09:37

Dymitrow z Ticcarim pochyleni popędzili jak najszybciej w kierunku fosy. Dopadli jej brzegu i zsunęli się nieco w dół. Poruszali się brzegiem starając się nie obruszyć jej brzegu. Szli powoli pochyleni zbliżając się do pomostu. Deski były zbite byle jak i powiązane razem sznurami. Strażnicy stali po drugiej stronie, opierając się plecami o nadkruszone mury bramy wejściowej. Jeden z nich spał, na wpół siedząc na głazie,  drugiemu oczy się zamykały, głowa opadała, ale gdy dotknął brodą piersi, zrywał się  mlasnął  i zamrugał oczami, ale wzrok miał mało przytomny.

Fosa była głęboka, ale resztki rozbitego i nadpalonego mostu zwodzonego robiły na jej dnie most, po którym można było stosunkowo łatwo przejść na drugą stronę. Ticcari kiwnął w tą stronę głową. Dymitrow potwierdził i obaj najciszej jak potrafili przemknęli na drugą stronę.

Ticcari wyciągnął sztylet i wsadził go sobie do ust po czym wspiął się na górę po dość stromej skarpie. Dymitrow wziął z niego przykład. Po chwili z trudem trzymając równowagę. Stali zaraz przy wejściu do ruin. Ticcari wychylił się delikatnie. Dał znać, że jest czysto. Odliczyli do trzech po czym  równocześnie dopadli swoich. Ten bliżej dymitrowa spał. Ostrze jego lewaka ugrzązło w szyi strażnika. Ten nawet nie zdążył otworzyć oczu. Przez ciało strażnika przeszedł tylko nagły dreszcz po czym zwiotczało. Dymitrow widział. Jak Ticcari dopada swojego zasłonił mu ręką usta. Docisnął do ściany i pchnął raz, a po chwili poprawił drugi. Dymitrow wychylił się z bramy i pomachał na resztę.

Po chwili podtrzymywali ciała chowając się zza nimi. Zobaczyli jak ich śladem docierają kompanii.

Dymitrow wskazał na wnętrze warowni.

Sporej wielkości plac zamienił się w obozowisko. Stało sporo rozstawionych namiotów dogasały 3 ogniska.Mury w większości były zniszczone i wszędzie walało się sporo gruzu. Pod ścianą na przeciwko stało sporo skrzyń i beczek - pewno z zapasami. Po obozie kręciło się niewielu ludzi, większość siedziała przy najdalszym ognisku, rozmawiając i leniwie pociągając z butelki. Ten najbliższy sądząc po chwijenym kroku i antałku w ręce był mocno pijany.

Na lewo znajdowały się schody prowadzące na szczyt resztek murów nad bramom. Bardziej na prawo brakowało sporej części muru. Pijany kierował się właśnie w tamtą stronę. Jedną ręką szamocząc się z zapięciem spodni. Więc pewno od tej strony była latryna.

Namioty były bardzo podobne. Ciężko będzie ustalić kto tutaj dowodzi.

========================================

Skradanie (+4 za warunki)
Dymitrow 9
Ticcari 6

Na spostrzegawczość wroga
strażnik_1: 1
strażnik_2: 4

Atak na strażników (+4 do trafienia +4 do obrażeń)
Dymitrow atak 11 trafienie z podbiciem 26 obrażeń
Ticcari atak (nieozbrojony +2) 12 trafienie z podbiciem 12 obrażeń

Test spostrzegawczości (-2 za warunki )
Ticcari: 1
Dymitrow (+2 za przewagę): 5

Raga - 2017-01-30 11:48:03

Markus Mercier:
- Panowie plan proponuję taki:
- Ticcari zobaczy co dzieje się na blankach. Jak zobaczysz jednego dwóch wrogów, których uważasz, że położysz po cichu to zrób to. Jak uważasz że nie dasz rady to wracaj do nas.
- Dymitrow pójdziesz za tym co poszedł za potrzebą. Liczę do stu lub czekam na powrót Ticcariego - zależy co nastąpi później, potem wchodzimy do obozu.
- Wszyscy szukamy Luciena - ich przywódcy - pewnie poznamy go po mundurze dowódcy lub po tym że zacznie wydawać rozkazy.
- Na razie wykorzystajmy sytuację i postarajmy się Panowie wykończyć ich jak najwięcej pojedynczo.
- Rozejdźmy się po obozie, usuńmy pojedyncze cele i wróćmy w zasięg naszego wzroku za pierwsze namioty lub większe kupy gruzu (jak zamek się sypał to na pewno z blanków coś musiało się zawalić na plac)
- Ustalamy znaki. Skinienie głową - czysto. Potrząśnięcie głową - jest wróg, którego nie możecie podejść. Uderzenie pięścią w otwartą dłoń - gotowy do ataku.
- Jak dacie radę to możecie spróbować dopaść jakiegoś namiotu i uciszyć śpiących w środku.
- Jak okaże się, że jest zbyt ryzykowanie to wycofujemy się i zmieniamy strategię.
- Jak zostaniemy odkryci to krzyczcie "chodu!" i spotykamy się przy koniach.
- Macie Panowie jakieś pomysły lub uwagi?
Jeśli nie - liczę do 100, a potem udając pijanego idę w kierunku pierwszego namiotu lub gruzów. Staram się idąc obwodem obozu zobaczyć czy nie ma tam pojedynczych bandytów.

Używam:
- taktyka i strategia (plan)
- blef (udawanie pijanego członka obozu)

Elwin - 2017-01-31 01:16:38

Nikoła Dymitrow:
- Mi pasuje twój plan. Jeśli będziecie mieli jakiekolwiek wątpliwości czy ktoś aby nie jest przywódcą, nie wykańczajcie go tylko zostawcie przy życiu. Dorwiemy go później.
- Proponuje też aby któryś z was chłopaki - tu wskazuje na Colona i Kruppa - zajęli miejsce przy koniach i w razie czego postarali się opóźnić ludzi do nich zdążających. Gdyby było ich za dużo postarajcie się przepłoszyć konie.
- A teraz postarajmy się zredukować troszkę liczebność tej zwierzyny - uśmiecha się uradowany z polowania, po czym pociąga z piersióweczki na zachętę.
Po czym z piersióweczkę licząc sobie pod nosem udaje się w kierunku gościa który poszedł za potrzebą. Niby żeby to się odlać czy może go poczęstować. Gdybym uznał, że lewak będzie nazbyt widoczny używam sztyletu.

Fenrir - 2017-01-31 11:45:49

Ticcari zniknął za załomem jednej strony, Dymitrow z drugiej. Obaj niemal natychmiast zniknęli w ciemności. Mercier liczył po cichu czekając na efekt. Nie doliczył nawet do 70, gdy z ciemności wyłoniła się twarz Ticcariego i skinęła głową - było czysto. Mercier spojrzał w bok i dostrzegł jak przy murze Dymitrow przemyka od cienia do cienia  zbliżając się do przeciwnika. Po cichu szepnął do siebie “100” i dał gestem znać by każdy ruszył w swoją stronę.

Dymitrow przytulił się do resztek muru i ukradkiem spojrzał na plecy z trudem stojącego na nogach mężczyzny. Gościu załatwiał potrzebę stojąc nieco w zbyt dużym  rozkroku mocno się chwiejąc. Pijany miał na sobie mundur gwardii Dominante. W dwa susy dopadł go złapał od tyłu za usta i przyłożył do gardła nóż… Wówczas dopiero poznał przyjemniaczka. Nie dalej jak wczoraj był ich gościem w karczemnej stajni… Bandyta próbował się w pierwszej chwili wyrwać ale Dymitrow trzymał go mocno. Jedynym efektem jaki osiągnął bandyta było to, że spodnie obsunęły się mu do kolan.

Wszyscy ruszyli. Ticcari, Colon i Krupp ruszyli  wzdłuż muru. Mercier ruszył przed siebie delikatnie się zataczając.


============================

Skradanie
Dymitrow  (+2 za  warunki )  4 - sporny z pijanym (-2 za upojenie) 0
Ticcari   (+2 za  warunki )  5

Głównie czekamy na reakcję Dymitrowa.

Elwin - 2017-01-31 13:20:04

Nikoła Dymitrow:
Trzymając go mocno szepcze mu do ucha jednocześnie łaskotając jego gardło sztyletem.
- Witaj przyjacielu gdzie jest Lucien ? Jeśli mi powiesz może nawet pozwolę Ci uciec.
Lekko luzuje mój chwyt na jego twarzy aby mógł udzielić informacji, jednocześnie mam na tyle mocno przyciśnięty nóż do jego gardła abym mógł to szybko zakończyć. Czy udzieli mi informacji czy nie zabijam go szybko i odkładam opartego o co się da aby wyglądało, że pijany zasnął po załatwieniu potrzeby.

Fenrir - 2017-01-31 13:52:46

Dymitrow poluzował uścisk. Czuł jak bandyta drży ze strachu. Drgnął za mocno i sztylet zostawił delikatną smugę na jego szyi. Bandyta momentalnie wskazał ręką w kierunku namiotów i powiedział piskliwym głosem.
- W tym ostatnim namiocie na krawędzi obozu, tam przy morze. Je je… jest z kobietą - wyjąkał.

Dymitrow w tym momencie zauważył Merciera zbliżającego się do obozu.

Mercier ruszył przed siebie delikatnie się zataczając.  Niemal od razu siedzący przy najbliższym ognisku zwrócili na niego uwagę. Zapewne niewiele osób było w obozie o jego posturze... Przełknął ślinę czując rosnące napięcie.

Ticcari odłączył się jako pierwszy zagłębiając się między namioty. Był niedaleko Merciera. Colon zapuścił się głębiej między namioty. Krupp ruszył dalej przy murze w najciemniejszy kąt i wtedy, potknął się, a halabarda, na która wpadł po ciemku runęła z hukiem o ziemię. Siedzący przy ognisku natychmiast spojrzeli w tamtą stronę.


========================

Zastraszanie Dymitrow (+4  za dotychczasowe działania i warunki) 15 spornie z 6 sukces z 2 podbiciami

Skradanie  (+2 za  warunki )
Ticcari 6
Colon 5
Krupp 1 - peszek

Mercier  udawanie pijanego - blef 3 - spostrzegawczość obozu  (-2 za warunki) 4

Elwin - 2017-01-31 14:24:04

Nikoła Dymitrow:
Zabijam go szybko i ruszam w obóz. Jeśli natrafię na kogoś kogo będę mógł po cichu zabić robię to. W innym przypadku będę próbował wykończyć ludzi śpiących w namiotach. Namioty są blisko siebie więc będę blisko namiotu Luciana i chce dopilnować aby ta zwierzyna nam nie uciekła. Jeśli uda się kogoś powiadomić o miejscu pobytu szefa robię to. Lecz nie szukam specjalnie sposobności aby nie zwracać na siebie niepotrzebnej uwagi.

Raga - 2017-01-31 14:33:29

Markus Mercier:
Zaczynam coś pod nosem niezrozumiale bełkotać. Staję, rozglądam się niepostrzeżenie, sapiąc.
Wybieram jakiś kawałek rozwalonego muru za którym mogę zniknąć z pola widzenia wartownika.
Kieruję się w tamtą stronę. Połykam powietrze i wymuszam beknięcie. Sprawiam wrażenie jak bym szukał miejsce żeby się zrzygać.
Jeśli wartownik coś się do mnie odezwie to macham w jego kierunku ręką gestem sugerującym, że teraz mam coś bardziej pilnego do zrobienia i on może poczekać.
Po dotarciu za murek dobywam rapiera i nasłuchuję czy zdecydował się iść za mną.
Jeśli tak to atakuję z zaskoczenia (Kordyjski Napór).
Jeśli nie to idę dalej.
Staram się wychwycić rozmowy bandytów podsłuchując za murkami nie pokazując się w ich polu widzenia.

Fenrir - 2017-02-01 11:46:48

Mercier zniknął za stojącym niedaleko wozem i wydał z siebie serię nieco odrażających odgłosów. Kątem oka dostrzegł, że strażnik machnął tylko ręką i wrócił do ogniska.
Również Krupp, mimo strąconej halabardy, uniknął szczególnej uwagi. Do uszu Merciera doleciało tylko jakieś szczątkowe przekleństwo na temat wiatru w ruinach.
Nagle Mercier zamarł, zza namiotu tuż przed nim wychynął strażnik… Ale gdzieś z ciemności wyszczeliła ręka Ticcariego, która zamknęła mu usta. Druga ręka z ciemności pchnęła kilkukrotnie sztyletem. Strażnik zwiotczał w silnym uchwycie Rancora. Po sekundzie Ticcari odsunął go na tył namiotu i skinął głową informując, że droga wolna. Mercier ruszył w głąb obozu.

Colon zniknął wszystkim z oczu

Dymitrow sprawnym ruchem podciął przeciwnikowi gardło i zostawił ciało na ziemi. Z daleka będzie wyglądać, że spił się do nieprzytomności. Po czym ruszył pochylony w kierunku obozu.

Mercier z Ticcarim przyparli do ściany namiotu i słuchali ludzi siedzących nie daleko przy ognisku.

- Mam już dość tych ruin - jęknął jeden - Wyspałabym się jak człowiek,
- A ja Ściągnął bym te śmierdzące łachy gwardzisty - splunął obok ognia drugi
- Już nie długo! - dodał z nadzieją trzeci - Słyszałem jak Lucien mówił, że mają niedługo zakończyć sprawę z tym całym Torresem, za którego się podawaliśmy. Na dniach go stracą i będziemy mogli wrócić do El Espinazo del Diablo wyspać się i zrzucić te szmaty.
Serce Merciera zabiło mocniej na dźwięk znajomej nazwy.
- Ja tam w to nie wierzę - skrytykował pierwszy - znając Luciena pewno będziemy jeszcze miesiąc grasować.
- A dewiria na to wszystko szczał - warknął drugi. -  Ja mam dość idę spać. - Mówiąc to wstał i rzucił bukłak w kierunku jednego z pozostałych siedzących przy ogniu. Po czym ruszył chwiejnym krokiem w stronę Merciera i Ticcariego. 

Dymitrow dotarł do pierwszych namiotów i zobaczył jak sprzed jednego z ognisk wstaje jeden z bandytów i idzie w stronę namiotu. Przy ognisku pozostało 2.


===============================

Mercier - blef - 5, przeciwko spostrzegawczości strażnika (-2 za okoliczności) 1

Krupp - skradanie (+2 za okoliczności) 5 przeciwko 3

Ticcari - skradanie (+2 za okoliczności) 10 przeciwko 2
Atak (+4) 12 zadaje 11 obrażeń

Colon - skradanie (+2 za okoliczności) 15

Dymitrow -skradanie (+2 za okoliczności) 7 przeciwko 4

Raga - 2017-02-01 14:42:08

Markus Mercier:
Mówię szeptem do Ticcariego.
- Tego musimy wziąć żywcem. Wie wystarczająco dużo. Obuchem w łeb go.
Ja do tego spróbuję użyć rękojeści rapiera, a Ticcari wedle uznania.
Jeśli uda się go ogłuszyć to Ticcari odciągnie go za mury, a potem do koni.
W miarę możliwości postaram się go eskortować do murów, a potem zostawiam go samego i wracam do obozu próbując dotrzeć do pozostałych i naradzić się z nimi.
Nadal udaję pijanego ale trzymam się cienia na obwodzie obozu.

Elwin - 2017-02-02 00:59:26

Nikoła Dymitrow:
Staram się pozostać niezauważony oraz czekam, aż jegomość wejdzie do namiotu. W między czasie chce podejrzeć lub usłyszeć ile osób jest w namiotach i czy mam szanse ich wykończyć nie powodując hałasu (jeśli uznam to za praktyczny i dobry pomysł mogę naciąć małe dziurki sztyletem w ścianach namiotów aby zobaczyć co się dzieje w środku). Jestem cierpliwy mamy w końcu jeszcze trochę czasu.

Fenrir - 2017-02-02 09:43:03

Mercier i Ticcari przyczaili się bez ruchu. Czekali. Bandyta szedł niespiesznie prosto w ich stronę. Mruczał sobie coś pod nosem. Gdy był niemal na wyciągnięcie ręki. Ticcari wystrzelił jak żmija potężnym sierpowym trafił totalnie zaskoczonego bandytę prosto w skroń. Mercier doskoczył i dla pewności poprawił koszem rapiera w tył głowy. Zamarli wszyscy bez ruchu nasłuchując. Jednak nikt ich nie zauważył. Odciągnęli strażnika na bok i przywarli obserwując okolicę. Gdy nie zauważyli nic podejrzanego podnieśli za ramiona nieprzytomnego i ruszyli okrężną drogą w kierunku bramy. 

Dymitrow ruszył za facetem, który nagle zniknął mu gdzieś z oczu..  Rozpłynął się czy co… Był przed chwilą a nagle jakby zapadł się pod ziemię. Dymitrow przyśpieszył kroku. Okrążając ognisko szerszym łukiem i wtedy zobaczył Merciera i Ticcariego podnoszącego z ziemi ogłuszonego bandytę.

Dymitrow zdał sobie sprawę, że im dłużej tutaj przebywają tym bardziej ryzykują odkrycie. Zaglądnął do jednego z namiotów. Spało w nim dwóch mężczyzn przykrytych kocami. Pod ręką mieli broń. Dymitrow się skrzywił… To robi się coraz bardziej ryzykowne. Wystarczy, że jeden krzyknie obudzi drugiego. A pewno nie zdaży załatwić obu, tak szybko by nie wydali z siebie dźwięku. Wystarczy jeden nieopatrzny ruch i ściągną na siebie uwagę wszystkich. Colona i Kruppa nie było nigdzie widać. - Eh… - westchnął w duchu. Z drugiej strony. Każdy zabity we śnie to jeden mniej do ewentualnej pogoni. Myśli Dymitrowa biegły jak szalone. Wiedział gdzie jest Lucien. Iść po niego czy po kolei eliminować bandytów?


==================================

Ukrywanie się (+4 za okoliczności)
Ticcari     8   
Mercier 8
Sporny bandyty 2

Atak przez ticcariego w głowę (-4 za lokację) 5 trafia obrażenia (+8 za zaskoczenie i atak w głowę) 12
Mercier atak w głowę (-4 za lokację) 7 trafia obrażenia (+8 za zaskoczenie i atak w głowę) 9

Dymitrow skradanie (+2 za okoliczności) 9 sporny 1.
Dymitrow spryt 13

Raga - 2017-02-02 09:53:33

Markus Mercier:
Zostawiam Ticcariego przy bramie.
- Zanieś go do koni i dobrze zwiąż. Poszukaj czy nie ma nic czym by się mógł uwolnić lub zrobić sobie krzywdę.
- Potem go pilnuj do naszego powrotu.
- Jak wywiąże się rozróba to Jedź do tej kaplicy co ją mijaliśmy jadąc tutaj, a jak by nas ścigali aż tam to do miasta do gwardii - ale myślę że to ostateczność.
Zabieram włócznię jednego z zabitych strażników. Staję w cieniu bramy od wewnętrznej strony i opieram się na drzewcu.
Wypatruję naszych.
Wystarczająco długo kręciłem się po obozie udając pijanego. Skradać się nie umiem, ale jak będzie trzeba to wesprę chłopaków.

Elwin - 2017-02-02 10:11:36

Nikoła Dymitrow:
Wyciągam piersiówkę i polewam się troszkę trunkiem aby nadać sobie odpowiedni zapach w razie gdybym na kogoś wpadł, wlewam też troszkę do mego wnętrza na pokrzepienia. Po czym przygotowuje się do zabicia dwóch śpiących w namiocie. Jeśli mi się to uda chce poszukać Kruppa albo Colona, skoro Lucien jest z kobietą będzie trzeba działać szybko i zdecydowanie. Poza tym przydała by się do tego więcej niż jedna para rąk. Lecz pokoleji najpierw jedno po tym drugie. Mając to w myślach zamierzam wykończyć tych w namiocie.

Fenrir - 2017-02-02 15:16:10

Mercier z Ticcarim z trudem doczołgali się z balastem do bramy. Ticcari z trudem przejął samodzielnie ciężar i westchnął ciężko na samą myśl, że będzie musiał ciągnąć faceta taki kawał drogi. Mimo to ruszył. Mercier podniósł włócznię i stanął na straży.

Dymitrow poprawił rapier przesuwając go bardziej na plecy ujął w odwrotny chwyt sztylet i wszedł na klęczkach do namiotu. Było tu ciasno Dwóch śpiących zajmowało niemal całą powierzchnię spania. Z trudem Dymitrow podszedł na środek. Przykucnął nad jednym z bandytów. Niemal nic nie było widać. Ujął mocniej sztylet. Już miał pchnąć, gdy nagle poczół, że źle rozłożył środek ciężkości i że spada na śpiącego. W ostatniej chwili złapał się słupka utrzymał się tylko ułamek sekundy, ale wystarczyło by ustawić broń. Upadł a sztylet zagłębił się między żebra po samą rękojeść. Bandyta zacharczał cicho. Ale przygnieciony ciężarem Dymitrowa nie zdążył nic zrobić zanim wyciekło z niego życie. Dymitrow podniósł się ostrożnie wyrywając sztylet głęboko wbity w pierś wroga. Odwrócił się najciszej jak potrafił i tym razem zachowując najwyższe skupienie pchnął jednocześnie zamykając usta przeciwnikowi. Ten zerwał się, ale Dymitrow poprawił. Po sekundzie drugi też zamarł bez ruchu.
Dymitrow wyszedł z namiotu. Jego kaftan był poplamiony nieco krwią. Ale w tym świetle było to niezauważalne. Minał kilka namiotów i był już w samym centrum obozu. Za zapakowanego skrzyniami wozu nagle wyłonił się strażnik. Spostrzeg Dymitrowa Już miał coś krzyknąć, gdy z ciemności wyłoniła się ręka, która złapała go za usta, zaś sztyle wgryzł się w szyję szerokim cięciem rozchlapując krew do okoła. Cięcie było mocne. Dymitrow mógłby przysiądz, że słyszał jak ostrze sunie po kości. Colon wsunął strażnika pod wóz.

========================================

Skradanie za Ticcariego Merciera i nieprzytomnego)
Ticcari (łącznie mod +2)  5 sporny do 3

Dymitrow skradanie  (bez modów) 6
Dymitrow atak 1 pech przerzut za fuksa 8 trafiasz za 12
Dymitrow skradanie (bez modów) 5
Dymitrow atak 12 trafiasz za 10


Dymitrow skradanie (+2 za okoliczności) 7  sporny 2

Colon skradanie (+2 za okoliczności) 7 sporny 4 colon atak 24 zadaje 16 obrażeń

Raga - 2017-02-02 15:27:52

Markus Mercier:
Stoję w najgłębszym cieniu i przyglądam się obozowi.
Na razie nie podejmuję akcji.

Elwin - 2017-02-02 17:28:51

Nikoła Dymitrow:
Wszystko mówi cicho do Colona.
- Colon w tym namiocie powinien być Lucien w towarzystwie kobiety.
- Możemy tam wpaść i spróbować pojmać go żywcem, lecz musimy to zrobić szybko i uciszyć ich najszybciej jak to tylko będzie możliwe.
- Jesteś na to gotowy czy masz jakieś wyrzuty lub inny plan ?

Fenrir - 2017-02-03 08:04:24

Colon tylko skinął głową nie zmieniając poważnego skupionego wyrazu twarzy. Ruszyli powoli. Kierując się w stronę namiotu Luciena. Dotarli tam nie niepokojeni. W tej części obozu wszyscy smacznie spali. Namiot był nieco większy niż inne, które mijali po drodze, poza tym wyglądał identycznie. Dymitrow przykucnął przy nim, omiótł szybkim spojrzeniem okolicę upewniając się, że nikt ich nie obserwuje i delikatnie uchylił połę namiotu.

W środku było ciemno. Widział tylko dwa cienie splecione razem pod jednym kocem. Namiot stał w dość zacienionym miejscu daleko od dogasających ognisk. Więc było tutaj cicho i ciemno.

Colon przycupnął z drugiej strony trzymając w ręce sztylet przyciszonym głosem powiedział.
- Ja biorę Luciena. Ty zajmij się dziewczyną. - W jego głosie Dymitrow wyczuł niechęć wobec zabijania kobiet.

===================================

Dojście do namiotu Luciena
Skradanie z modem +2
Dymitrow 6 sporny do 4
Colon 10 sporny do 3

Elwin - 2017-02-03 08:22:26

Nikoła Dymitrow:
- Tylko pamiętaj chcemy go żywcem - dodaje cicho.
Będę starał się wejść cicho do namiotu i ogłuszyć dziewczynę. Najlepiej chyba koszem od lewaka o ile nie mam czegoś praktyczniejszego. Jeśli będę mógł wyprowadzić czysty cios to dobrze, jak nie to łapie ja za gardło żeby nie krzyknęła i wtedy wyprowadzam cios. Staram się jej nie zabijać, choć jeśli nie będzie wyjścia to nie będzie... jestem gotowy i na to.

Fenrir - 2017-02-06 15:14:38

Zagłębili się do namiotu. Rozstawili się po obu stronach posłania. Colon skinął głową i Dymitrow jednym ruchem zerwał koc i natychmiast wyprowadził drugą ręką uderzenie koszem lewaka. Blacha uderzyła w skroń nagiej kobiety. Ta nawet nie zdążyła zareagować. Uderzenie było potężne, krew trysnęła z rozbitego łuku brwiowego. Colon skoczył łapiąc drugą postać. Lucien błyskawicznie oprzytomniał i mimo, że Colon założył mu mocny chwyt  nie dał za wygraną wyrwał się i zdzielił go łokciem w twarz. Colon jednak zdążył się uchylić. Lucien przetoczył się po podłodze. Stał w samych spodniach dzierżąc w ręce sztylet wyciągnięty nie wiadomo skąd. Za jego plecami było wyjście z namiotu.
- ZDRADA! - Zawył

==============================
Skradanie +2 za okoliczności
Dymitrow 13 sporny 10
Colon 7 sporny 1

Dymitrow atak w głowę (+4 za nieruchomy cel - 4 za atak w głowę) 4 trafiłeś obrażenia (+9) 17
Colon pochwycenie (+4) 10


Karty
Dymitrow król kier
Colon as kier
Lucien 9 kier


Lucien próbuje się wyrwać 16 do 3
Colon cios łokciem 5 nie trafił

Dymitrow jeśli chcesz zadziałać przed Lucieniem musisz wydać punkcik losu.

Elwin - 2017-02-06 17:06:12

Nikoła Dymitrow:
Nacieram na draba i chce go uciszyć jeśli mi się to nie uda to kończę to tak brudno czy głośno jak będzie trzeba nawet jeśli będę musiał go zastrzelić. Jeśli go powale lub zginie przyglądnę się bliżej kobiecie. Zastanawiam się jak z tego wyjdziemy żywi...

(wydaje punkcik losu żeby mieć szybką akcje)

Raga - 2017-02-06 21:10:42

Markus Mercier:
Wzdycham i mam szczerą nadzieję, że towarzysze dadzą radę przebić się do bramy.
Na żaden pomysł cisnący się do głowy nie ma już czasu.
Jeśli zeznania pojmanego bandyty nie wystarczą zawsze pozostaje obmyślić plan na ucieczkę Pana Torresa z więzienia.

Fenrir - 2017-02-07 22:26:27

Dymitrow widząc że sprawa wymyka się spod kontroli w desperackim zrywie rzucił się na Luciena. Owinął ramię wokół jego szyi i zacisnął uścisk. Głos luciena zamilkł nim zdążył na dobre rozbrzmieć. Obaj zwalili się na ziemię. Głos Luciena zamienił się w cichy charkot złapany na wydechu nie mógł nabrać powietrza. Zaskoczony bandyta nie wiedział co się dzieje. Colon doskoczył i uderzył bezbronnego prosto w splot słoneczny. Potężny cios wydusił resztkę powietrza z Bandyty. Który zawinął się z bólu w uścisku Dymitrowa jeszcze bardziej dusząc się w ten sposób. Teraz Agaryjczyk miał go na widelcu.

=================

Dymitrow pochwycenie Luciena 15 - przeciwnik w szoku
Lucien próbuje działać - 3 nie zdał testu szoku
colon atak w unieruchomionego (+4) 13 sukces z podbiciem 14 obrażeń - 2 rany niegroźne -2 do testów

*** tura ***

Karty:
Dymitrow joker
Colon 3 karo
Lucien 10 kier

Przypominam Joker gwarantuje ci zwycięstwo w inicjatywie i +2 do testów

Elwin - 2017-02-08 09:55:00

Nikoła Dymitrow:
Ogłuszam Luciena po czym przyglądam się panience i zastanawiam czy ją też bierzemy. Colon w tym czasie przygotowuje Luciena do drogi, to znaczy pozbywa się całej broni Lucienia. W zależności kim się apni okaże zabieramy albo samego Luciena albo ich oboje. W razie potrzeby wyjdę aby poszukać Kruppa powinien się kręcić po obozie albo koło koni. Choć mam nadzieję, że dziewka nie będzie nikim interesujący wtedy razem z Colonem zabieramy herszta bandytów prowadząc go między nami jakby był pijany. Naszym celem jest spotkanie się przy bramie z kompanami i opuszczenie tego miejsca. Jeśli dziewczyna okaże się nie interesująca wiąże ja i knebluje aby nie wszczęła alarmu po przebudzeniu, nie mam zamiaru zabijać kobiet jeśli nie muszę.

Fenrir - 2017-02-08 14:56:14

Dymitrow zacisnął uścisk. Lucien drapał jego przedramiona, próbował się wyrwać wił się… Ale na darmo. Po chwili zwiotczał. Dymitrow zwolnił nacisk. Lucien opadł na ziemię bez przytomności. Ledwo dychał. Dymitrow solidnie go poddusił. Colon natychmiast odkopał dalej broń półnagiego bandyty i związał mu paskiem nogi.
Dymitrow podszedł do kobiety. Leżała nieprzytomna zalana własną krwią. Musiała być kiedyś ładna. Twarz jej zaczęła puchnąć. Krew lała się również z nosa. Teraz dopiero zauważył, że cios musiał się nieco ześlizgnąć i zatrzymać na nosie kobiety.  Sądząc jednak po stroju rzuconym w kącie namiotu była to zwykła ciura obozowa. Więc związał ją tylko kocem i zakneblował chustą.

Po chwili wychylił się z namiotu i zlustrował okolicę. Kruppa nie było widać. Mimo to razem z colonem podnieśli nieprzytomnego Luciena i ruszyli przez obóz w kierunku bramy.

Herszt bandytów nie był taki ciężki. Mogli poruszać się stosunkowo szybko. Zbliżał się jednak świt. A idąc w grupie mimo wszystko zwracali na siebie większą uwagę.

Byli już przy samej granicy obozu. Dopadli do wozu Oparli się by wyrównać oddech. Po sekundzie podnieśli Luciena wychylili się zza wozu i trafili prosto na strażnika.

Ten momentalnie położył rękę na rapierze i warknął.

- Kim do cholery jesteście!

Mercier dostrzegł Colona i Dymitrowa.. Jednak zbyt późno by ich ostrzec… Wpadli na strażnika.

===========================


Dymitrow przyduszenie  (+2 za jokera) 9 do (-2 za rany) 5 skutkuje 13 lekkimi obrażenia. Lucien otrzymuje 2 rany niegroźne i traci przytomności.

Test skradania (bez modów)
Colon pomaga 4 - sukces
Dymitrow (+1 za Colona) 1 (oczy wężą) - pech

Raga - 2017-02-08 15:27:43

Markus Mercier:
Szybkim krokiem zbliżam się do grupy. Staram się trzymać poza polem widzenia strażnika.
W lewej ręce trzymam włócznię, a w prawej rapier.
Jeśli zwróci na mnie uwagę to blefuję.
- Też ich właśnie zauważyłem. Co to za jedni? Co z nimi robimy? Lucien nie lubi jak się go budzi.

Na pytanie kim ja jestem odpowiadam (blef). Zyskuję na czasie zbliżając się do nich:
- Jeden ze strażników przy bramie się schlał i zasnął (śmiech). Prawie wpadł do fosy i się utopił. Kazali mi go zmienić. Nie wiem jak się nazywa. Jestem tu nowy. Torres... znaczy Lucien... Piperzy mi się bo cały czas na siebie Torres kazał mówić. Lucien mnie zwerbował na ostatniej akcji. W tamtej karczmie gospodarz miał muszkiet pod ladą. Już miał do Torresa... tfu... Luciena strzelić, ale mu w łeb dałem. Lucien mnie na próbę wziął.

Cały czas skracam dystans. Gdy dojdę w zasięg ataku pytam:
- Co... Kogo oni niosą?
Jeśli strażnik odwróci się do nich to atakuję Kordyjskim naporem odrzucając włócznię.
Jeśli strażnik odwróci się w międzyczasie do mnie to mam nadzieję, że wykorzystają to żeby wziąć go z zaskoczenia.

(Blef + Wiarygodność)

Trzeba zabić go szybko żeby nie narobił hałasu. Potem uciekamy do koni.

Elwin - 2017-02-08 18:40:09

Nikoła Dymitrow:
- Kurwa nie wicisz, że pojanego chłopa targamy ? - mówię lekko podpitym głosem i mam nadzieję, że nie widzi twarzy Luciena.
- Siupniemy go do fosy to się chłoptaś obuszi - rechoczę wesoło.
Mam nadzieję, że Colon nie zrobi niczego głupiego i może przynajmniej na chwile ten blef zmyli strażnika. Jeśli się to nie uda i będzie szansa zepchnąć na niego Luciena i w ten sposób kupić sobie trochę czasu to postępuje tak i będę walczył. Nie zamierzam tanio skóry sprzedać za blisko wyjścia jesteśmy.

Fenrir - 2017-02-09 08:38:42

Strażnik zmierzył Colona i Dymitrowa mętnym wzrokiem po czym sam się uśmiechnął i machnął ręką by poszli dalej.

Zarówno Colon jak i Dymitrow ruszyli przed siebie ciągnąc za sobą nieprzytomnego Luciena.

Pomysł by wyrzucić pijanego musiał trafić w gusta strażnika. Minę miał taką, że niewiele brakowało a by sam pomógł go ciągnąć.

Napięcie Mercierowi opadło gdy spostrzegł, że kompani mimo wszystko minęli strażnika. Choć stanął nieco oniemiały bo nie spodziewał się, że im się uda. Jedyny jednak nad nimi czuwał. Cofnał się spowrotem w cień.

Colon z Dymitrowem dotarli pod bramę. Kruppa nigdzie nie było widać.

===============================
Colon pomaga w blefie (-2 za braki w temacie)  - 3
Dymitrow blef - (+1 za przebranie - 2 za brak umiałki) - 8  sporny (+2 za osobę przywódcy bandytów) do 4

Raga - 2017-02-09 08:50:06

Markus Mercier:
Mają czysto. Rzucam jeszcze raz okiem na obóz i wychodzę za bramę.
Za bramą pomagam im nieść Luciena aby jak najszybciej dość do koni.

Elwin - 2017-02-09 09:10:24

Nikoła Dymitrow:
- Co teraz jak znajdziemy Kruppa ? Macie jakieś pomysły chłopaki ? Bo zaraz zrobi się gorąco jak zaczną się budzić.

Raga - 2017-02-09 09:54:44

Markus Mercier:
- Krupp na razie musi sobie dać radę sam. Jak by go pojmali to już by był alarm w obozie. Jak by zginął to było by już jakieś poruszenie. Szczerze powiedziawszy coś mi mi tu śmierdzi.
- Wiecie Panowie jak ryzykowaliśmy żeby pojmać Luciena i jego człowieka. Obaj są nam niezbędni, bo sam Lucien to było by za mało. Teraz wszyscy nie możemy ich zostawić i szukać Kruppa ryzykując pojmanie. Ja w międzyczasie dowiedziałem się, że po straceniu Pana Torresa, Lucien i pozostali noszący mundury wreszcie będą mogli wrócić na zamek El Spinazo del Diablo. Pan Torres musiał w jakiś sposób podpaść samemu Biskupowi Giovanniemu. Nie wiem co robi Krupp, ale jest to bardzo podejrzane.
- Colon jak dobrze znasz Kruppa i czy mu ufasz? Opowiedz co wiesz po drodze do koni.
- ... no chyba, że któryś z Was bardzo chce wrócić i go poszukać, ale bardzo chętnie bym posłuchał opowieści Pana Colona.

(Zbieranie informacji + Wiarygodność)

Elwin - 2017-02-09 22:09:33

Nikoła Dymitrow:
- Ide z Panem, panie Mercier a Krupp powinien sobie poradzić sam. No chyba, że rzucisz jakieś światło na zaistniałą sytuacje Colon.
Wole pilnować naszych zdobyczy niż szwędać się po obozie. Na jedną noc wystarczająco szczęścia nadużyliśmy.

Fenrir - 2017-02-10 07:19:41

Ruszyli w noc niosąc ze sobą nieprzytomne ciało Luciena. Colon rozpoczął cicho:
- Krupp da sobie radę. A przynajmniej powinien. Wiedział co robi. Kapitan dał nam jednoznacznie do zrozumienia co robimy idąc pod elfa. Torres uratowął życie zarówno mi jak i Kruppowi więc jeśli narazimy własne by go ratować tylko spłacimy honorowy dług. - Colon mówił pewnie, tonem żołnierza wiedzącego wiele o prawidłach wojny.
Nie starali się być przesadnie ostrożni szli szybko. Minęli linię drzew gdy gdzieś z tyłu dobiegły jakieś niezrozumiałe krzyki. Znaczy ktoś w obozie zorientował się że ktoś był u nich z wizytą i rozpętała się burza.
Wszyscy przyśpieszyli kroku co sił starając się dopaść koni. Wiedzieli, że zamieszanie nie potrwa długo szybko zorientują się że nie ma Luciena i ruszą w pogoń. Przebijające się powoli poranne słońce poganiało ich jeszcze bardziej jakby to ono za nimi goniło. Dopadli koni. Ticcari był już wierzchem przed sobą miał zwisające bezwładnie przerzucone przez koński grzbiet ciało bandyty.
- Szybciej Panowie nie mamy czasu! - krzyknął - Nasza jedyna szansa to dopaść do miasta przed nimi!
- A gdzie później? - zapytał Colon wsiadając na konia.

Raga - 2017-02-10 08:19:07

Markus Mercier:
- Dla pewności trzeba najpierw związać nadgarstki i kostki Luciena... żeby sobie krzywdy nie zrobił jak się ocknie w czasie jazdy.
- Potem proponuję jechać bezpośrednio do kwater straży. Nie ma co nadmiernie kombinować. Naszym sojusznikiem jest teraz czas.

W mieście będę chciał to tak zorganizować, żeby udało się jak najszybciej przeprowadzić przesłuchanie.
Nawet z samego rana.  Na pewno też moja postawa będzie taka że będę się domagał szybkiego widzenia z Kapitanem. Nikomu innemu szczegółów nie zdradzę,a by jak najbardziej opóźnić dotarcie tych informacji do Biskupa.Chciałbym aby na przesłuchaniu był Kapitan, ktoś odpowiedzialny do pisania raportu, w międzyczasie chciał bym wykorzystać przysługę u Antonio Ramosa (wstąpić do niego po drodze lub wysłać mu pilną wiadomość), który by podniósł rzetelność zeznań Luciena i jego człowieka (trudniej będzie to zatuszować).

Elwin - 2017-02-10 10:15:14

Nikoła Dymitrow:
- Panie Mercier ty weź drugiego pachołka. Ja z Colonem będziemy robić za straż tylnią w razie czego a wy ze swoją zdobyczą macie się nie zatrzymywać nie ważne co nam się stanie.
Po czym sprawdzam pistolet oraz konia i gotuje się do drogi.
- Ale to było piękne polowanie - mówię cicho i uśmiecham się pod nosem.

Raga - 2017-02-10 16:17:14

Markus Mercier:
Wyciągam z kulbaki sznur i krępuję nim kostki a następnie nadgarstki Luciena.
Przerzucam go przez konia przed sobą tak, że z jednej strony wisi głowa,a z drugiej nogi.
Potem dosiadam konia i ruszam do miasta.

Fenrir - 2017-02-13 10:24:28

Colon tylko skinął głową i doskoczył do swojego konia. Natychmiast wskoczył na siodło i ruszyli przez las. Na początku w miarę ostrożnie później coraz szybciej. Gdy dopadli traktu pognali co sił.

Gdzieś w oddali za sobą słyszeli zbierającą się grupę pościgową. Jednak zebrali się zbyt późno by ich dogonić. Byli pewni swego gdy zbliżyli się do murów miejskich. Konie sapały i były spocone. Słońce świeciło już mocno nad horyzontem. Drogę natychmiast zastąpił im strażnik miejski. Do którego dołączyła niemal natychmiast piątka jego kompanów.

Wszyscy trzymali ręce na broni.

Gwardzista wskazał na przewieszonego przez siodło bandytę ubranego w strój gwardii i zapytał z groźbą w głosie.
- Co to ma znaczyć!

Dymitrow obejrzał się za siebie. Całkiem blisko unosił się tuman kurzu grupy pościgowej.
Mercier z kolei poczuł, jak Lucien zaczyna odzyskiwać przytomność i poruszać się.

Raga - 2017-02-13 10:47:36

Markus Mercier:
- Porucznik Markus Mercier kłania się. A to ma znaczyć, że bandytów pojmaliśmy. Herszta bandytów i pomagiera jego dokładniej mówiąc. I skoro Twój Pan Livret wczoraj wieczorem był nimi zainteresowany to myślę, że zależało by mu na tym żebyś nas jak najszybciej przepuścił, bo tam za nami właśnie goni banda tego ćwoka (pokazuję na Luciena). Rad bym niezmiernie był jak byście ich na halabardy nadziali lub przynajmniej przepędzili. Do kwatery straży znamy drogę, ale gdybyś się Panie strażnik ku eskorcie upierał i ludzi swych rozdzielał miast kupą bramy bronić to odmawiać nie mam zamiaru.

To ostatnie wypowiadam sugestywnie odwracając się w siodle, sugerując mu właściwe priorytety.

(przekonywanie + wiarygodność + może jakiś bonus za argumentację)

Elwin - 2017-02-13 12:18:39

Nikoła Dymitrow:
Trzymam rękę na broni i zachowuję spokój. Pan Mercier jest rozgadanym kolesiem niech ich zajmie a ja będę czuwał. Przyglądam się też uważnie strażnikom czy nic nie kombinują. Oraz staram się ocenić jak dużo czasu mamy zanim bandyci przybędą. Trochę głupio by było walczyć na dwa fronty. Oceniam też czy dałoby się strażników staranować i przejechać do miasta ponieważ nie mamy szans na otwartej przestrzeni z nimi wszystkimi.

Fenrir - 2017-02-14 07:44:50

- Zatrzymamy ich Panie! - Warknął służbiście sierżant. - Wy dwaj - mruknął do stojących bliżej - Eskorotwać miłościwego Pana do siedziby Gwardi! Tylko żeby mu włos z głowy nie spadł! - Dodał.

Ruszyli do przodu szybko przyspieszając. Usłyszeli za sobą tylko głośne:
- Równać szyk! Sprawdzić broń!

Po chwili jednak głosy zginęły w gwarze miasta. A tempo zwolniło do żółwiego. Mimo pomocy straży miejskiej  w rozganianiu gęstniejącego tłumu. Widać było, że miasto się obudziło.

Po godzinie przepychania dotarli wreszcie pod otwartą bramę koszar. Rozstali się tutaj ze strażą miejską, która wróciła pod bramy. A Mercier, Dymitrow, Colon i Ticcari wraz z dwójką więźniów wjechała na plac.

Było tam pustawo ludzi niewiele, widać, że koszary nie budzą się tak prędko.  Wszyscy zdążyli zsiaść z koni i ściągnąć marudzących jeńców. Gdy drzwi koszar otwarły się z hukiem. Wypadł z nich Livert i krzyknął:
- Co wy do cholery wyprawiacie! Dymitrow odebrało ci rozum! Mieliście sprawę załatwić sami - Dodał już nieco ciszej. - I co przywozicie tutaj obszarpańców. Co ja mam z nimi zrobić niby! Do cholery ja mam ręce związane. - wyszeptał z wyrzutem.

Lucien powiódł po wszystkich mętnym spojrzeniem i wycharczał.

- Wszyscy jak tu stoicie… Co do jednego…. Zginiecie… - Mówił szeptem niemal jakby mieląc w ustach każde z trudem wychrypiane słowo.

Kapitan uraczył bandytę przeciągłym spojrzeniem i nie odrywając od niego wzroku powiedział:
- Ale trudno.. Co zamierzaliście dalej zrobić.

======================

Mercier test przekonywania 14 sporny do sprytu 1

Raga - 2017-02-14 09:16:02

Markus Mercier:
Łapię za fraki Luciena i zsuwam z konia głową w dół. Ręce ma związane przed sobą więc niech się ratuje.
Następnie wymierzam mu kopniak w żołądek... Nie ma stracić przytomności, to tylko symbol pozycji.
Schylam się i podnoszę go z ziemi i mówię cicho ale tak żeby kompani i Livret słyszeli.
- A dlaczego mamy zginąć? Jak nie będziesz współpracował to tylko Twojego trupa znajdą. Nikt nie wie kim jesteś. Nikt nie wie tutaj czy znasz kogoś ważnego. Wsadzimy się co celi to przyjdą do Ciebie kompani tych gwardzistów co ich zabiłeś i których mundury macie na sobie. Zabawią się.
Mówię do wszystkich ale kieruję słowa do Livreta:
- Poco ich przywieźliśmy?! (Udaję oburzenie) Aresztujcie ich za zabójstwo Waszych kompanów gwardzistów... mają na sobie ich mundury, a ja i Pan Dymitrow jesteśmy naocznymi świadkami tego jak napadli na karczmę podszywając się pod Was! Zakłuli trzy niewinne osoby. To chyba możesz zrobić Panie Livret!
Podchodzę do Livreta i nachylam się do niego o wiele spokojniejszy.
- Nikt nie może wiedzieć kim są Ci ludzie. Im dłużej utrzymamy to w tajemnicy tym większa szansa na to że uda się rzucić więcej podejrzeń na zarzuty tyczące Pana Torresa.
- Panie Livret zamknij proszę tych ludzi w osobnych celach. Rozumiem, że ręce masz związane ale poślę po mojego przyjaciela (więzi mamy słabsze ale tak go tytułuję) Antonio Ramosa. Przesłuchamy obu Panów w towarzystwie prawnika i spiszemy zeznania. To żeby Ci obwiesie byli w osobnych celach jest bardzo istotne.
- Jak tylko Pan Ramos się pojawi to proponuję zaczynać.

W miarę możliwości sam idę po Ramosa. Wytłumaczę mu zaistniałą sytuację z naciskiem, że czas gra tutaj duża rolę.

Elwin - 2017-02-14 12:05:28

Nikoła Dymitrow:
- Kapitanie Livercie nie postradałem zmysłów - odpowiadam spokojnie.
Czekam aż Mercier wszystko wytłumaczy.
- Ja bym zaś pana poprosił o jakieś krzesło żebym tych obwiesiów mógł mieć na oku. Nie chciałbym żeby przytrafił się im jakiś wypadek podczas gdy będziemy czekali na adwokata oraz pana Merciera.
- Ich zbrodnie są poważne i napawają mnie obrzydzeniem i chcę dopilnować aby ponieśli za nie karę.
Po czym wyciągam piersióweczkę i zwilżam gardło.

Fenrir - 2017-02-15 07:22:20

- A czy mam jakieś wyjście - Bequist zwiesił głowę. Machnął na dwóch ludzi stojących po drugiej stronie placu. Natychmiast podbiegli przejęli więźniów. Kapitan nie protestował gdy Dymitrow stwierdził, że osobiście będzie pilnował więźniów. Również Colon i Ticcari zobowiązali się, że zostaną na straży sukcesu ich nocnej akcji.

Dominante wyglądało pięknie w świetle poranka… Jakby wstające słońce dodawało nadziei, że po chwilowych trudnościach jednak zawsze nastaje dzień… Mercier miał jednak przeczucie… Złe przeczucie, że jednak po każdym, nawet najjaśniejszym i najbardziej pogodnym dniu nadchodzi noc.. Zagłębiając się w ponurych myślach wskoczył na koń.


==========================
Koniec sceny

Dostajecie po 3 PD

www.zakonczarnychrycerzy.pun.pl www.wyleczonazazs.pun.pl www.qqteam.pun.pl www.dolina-khorinis.pun.pl www.stargatecorporation.pun.pl